Polskie realia - nie jadąc lewym pasem jesteś frajerem. Na autostradach to norma
W amerykańskim stanie Minnesota wprowadzono prawo pozwalające karać kierowców za jazdę lewym pasem ze zbyt małą prędkością. U nas jest jeszcze bardziej surowe. W mojej opinii nawet zbyt surowe, bo realia są nieco oderwane od przepisów.
13.03.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W Polsce nie tylko zbyt wolna jazda lewym pasem jest niedopuszczalna. W ogóle korzystanie z tego pasa jeśli prawy jest pusty, powinna być karana mandatem. Jakim? To już zależy od policjanta – 2 punkty karne i od 20 zł do nawet 500 zł.
W Polsce mamy ruch prawostronny
To jasno wynika z przepisów. Art. 16 Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym mówi, że:
Kierującego pojazdem obowiązuje ruch prawostronny.
Kierujący pojazdem, korzystając z drogi dwujezdniowej, jest obowiązany jechać po prawej jezdni; do jezdni tych nie wlicza się jezdni przeznaczonej do dojazdu do nieruchomości położonej przy drodze.
Kierujący pojazdem, korzystając z jezdni dwukierunkowej co najmniej o czterech pasach ruchu, jest obowiązany zajmować pas ruchu znajdujący się na prawej połowie jezdni.
Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Jeżeli pasy ruchu na jezdni są wyznaczone, nie może zajmować więcej niż jednego pasa.
Po przeczytaniu powyższych przepisów nie ma absolutnie żadnych wątpliwości co do tego, że kierujący nie może jechać lewym pasem ruchu, ani też środkowym, jeśli są trzy pasy w jednym kierunku, co akurat wielu zaskakuje.
Zaskoczeniem dla kierowców jest również to, że jadąc lewym pasem z maksymalną dopuszczalną prędkością otrzymują mandat. I tu stoję za nimi murem!
Prawy na autostradzie dla TIR-ów i "frajerów"?
Regularnie jeżdżę autostradą A2 i gdybym miał przestrzegać przepisów w 100 procentach, nie wiem, czy nie zwariowałbym od skręcania i hamowania. Wyprzedzanie jadących w odstępach kilkuset metrów ciężarówek z każdorazowym zjazdem na prawy pas to szaleństwo. Przypomina jazdę po pijanemu. Co więcej, powoduje to w mojej opinii spore zagrożenie i brak płynności ruchu.
Niektóre odcinki autostrad w Polsce są dość zatłoczone, a dwa pasy ruchu w jednym kierunku nie pomagają. Jeśli wyprzedzasz wyraźnie wolniejsze auto (np. TIR), kilkaset metrów przed nim jedzie kolejne, a za tobą kilka następnych, to nie masz szans po zjechaniu na prawy pas, na płynną jazdę i wyprzedzenie następnego pojazdu. Musisz odczekać kolejkę, bo inni kierowcy jadący za tobą wyprzedzą cię. Dopiero po znalezieniu luki, po wcześniejszym wyhamowaniu do prędkości auta, które chcesz wyprzedzić, możesz to zrobić. Rób tak na odcinku 300 km i jazda autostradą stanie się grą "Tetris".
W teorii i praktyce przestrzegasz prawa, w samej praktyce wychodzisz na frajera, który jak na planszówce czekał karną kolejkę. Nie dziwi mnie więc, że na autostradach w Polsce kierowcy często jeżdżą lewym pasem – to jedyny sposób na w miarę płynną jazdę z dopuszczalną prędkością. A chyba do tego stworzono drogi szybkiego ruchu?
Oczywiście absolutnie nie bronię tych, którzy jadą zbyt wolno. Jeśli masz zamiar podróżować z prędkością 137 km/h lewym pasem, to rób to na drodze ekspresowej, a nie na autostradzie. Sam, jadąc lewym pasem, mam oczy bardziej z tyłu niż z przodu i nigdy nikogo świadomie nie blokowałem. I nigdy nie mam zamiaru, nawet tych jadących 200 km/h, bo jestem daleki od "szeryfowania". Tak samo daleki jak od chęci karania kierowców, którzy, korzystając z lewego pasa, jadą z maksymalną dopuszczalną prędkością.