Polska może być wzorem. Raport KE o nietrzeźwych kierowcach

Dla wielu osób nietrzeźwi kierowcy są największym problemem polskich dróg. Jak jednak pokazuje nowy raport Komisji Europejskiej, nasi kierowcy pod względem trzeźwości za kierownicą mogą być wzorem dla Europy. Skoro tak, to dlaczego mamy ponadprzeciętnie dużo tragicznych wypadków?

Masowe akcje kontroli trzeźwości pomogły - dziś mało kto decyduje się na jazdę po alkoholu
Masowe akcje kontroli trzeźwości pomogły - dziś mało kto decyduje się na jazdę po alkoholu
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Policja
Tomasz Budzik

17.10.2023 | aktual.: 17.10.2023 14:07

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Polak-pijak? To mit

Komisja Europejska opublikowała raport dotyczący problemu jazdy po alkoholu. Kompletne dane przesłało KE 15 państw, w tym Polska. Jak się okazuje, na tle innych krajów nie mamy się czego wstydzić. Przeprowadzane na drogach badania trzeźwości pokazują, że w Polsce średnio 0,3 proc. uczestników ruchu jedzie mimo zawartości alkoholu we krwi wyższej niż przewiduje krajowy limit. Lepiej jest tylko w Łotwie, gdzie wskaźnik ten wyniósł 0,1 proc.

Tymczasem w Portugalii przeciętnie 0,8 proc. kierowców jeździ z zawartością alkoholu powyżej limitu, w Grecji 1,2 proc., w Belgii 1,6 proc., w Hiszpanii 2,4 proc., a w Luksemburgu 2,6 proc.

Odsetek kierujących z zawartością alkoholu we krwi, przekraczającą limit
Odsetek kierujących z zawartością alkoholu we krwi, przekraczającą limit© Materiały prasowe | Komisja Europejska

Nawet jeśli pod uwagę weźmiemy czas, gdy takich przypadków jest najwięcej, czyli weekendowe noce, to i tak wypadamy dobrze. Wówczas w Polsce z zawartością alkoholu przekraczającą limit porusza się ok. 1,8 proc. kierujących, w Portugalii i Grecji blisko 4 proc., w Luksemburgu ponad 6 proc., w Belgii 7 proc., a w Hiszpanii blisko 12 proc.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Warto przy tym pamiętać, że w większości europejskich krajów prawo pozwala prowadzić przy zawartości alkoholu niższej niż 0,5 prom. Gdybyśmy względem wszystkich państw zastosowali tę samą cezurę, wyniki byłyby zapewne jeszcze bardziej korzystne dla Polski.

Nie wszystko jednak rysuje się w jasnych barwach. Jak wynika z raportu Komisji Europejskiej, co prawda problem alkoholu na polskich drogach jest liczbowo niewielki, ale jego skutki są poważne. W 2022 r. nietrzeźwi kierujący przyczynili się do śmierci w wypadku drogowym 86 osób na 10 mln mieszkańców. Dla 19 badanych państw średnio współczynnik ten wyniósł 71 osób, a kraje w których częściej można spotkać nietrzeźwych kierowców na drogach, mają lepsze wyniki od nas. W Hiszpanii były to na przykład 63 osoby na 10 mln, natomiast w Belgii 33 osoby na 10 mln. Jak to możliwe?

Wiek aut i prędkość

Po części za dużą liczbę ofiar w Polsce może odpowiadać zły stan techniczny i zaawansowany wiek pojazdów, z których korzystają nasi rodacy. Pod tym względem daleko nam do zamożniejszych państw UE. W efekcie udział w wypadku z większym prawdopodobieństwem może zakończyć się śmiercią. By się o tym przekonać, wystarczy sprawdzić testy zderzeniowe Euro NCAP modeli z różnych lat. W przypadku porównania BMW serii 3 z 2019 i 2001 wyraźnie widać, że w aucie starszej generacji zniszczenia spowodowane uderzeniem przy takiej samej prędkości są o wiele większe.

Po lewej auto z 2019 r., po prawej z 2001 r.
Po lewej auto z 2019 r., po prawej z 2001 r.© Materiały prasowe | Euro NCAP

Drugim problemem jest prędkość. Według raportu Komendy Głównej Policji z 2022 r. u podłoża aż 60 proc. wypadków spowodowanych przez nietrzeźwych kierujących leży nadmierna prędkość. Tymczasem dla wszystkich wypadków nadmierna prędkość została wskazana jako przyczyna 23 proc. zdarzeń. Wnioski są jasne. Choć Polacy rzadko jeżdżą po alkoholu, to gdy już do tego dochodzi, często rozwijają duże prędkości i kończy się to tragicznie.

Polska policja niewiele może już zrobić w dziedzinie nadzoru nad trzeźwością. Jesteśmy jednym z dwóch państw UE, w których liczba kontroli z użyciem alkomatów jest najwyższa i zdecydowanie prowadzimy przed państwami Europy Zachodniej. Wydaje się, że w ostatnich latach wyraźnie spadło przyzwolenie na jazdę po alkoholu. Tymczasem Polacy wciąż nie traktują jako równie nagannego czynu zbyt szybkiej jazdy. Co więcej, w wielu kręgach przekraczanie limitu w obszarze zabudowanym o kilkadziesiąt km/h jest czymś, czym można się pochwalić.

Jednocześnie kierowcy – przynajmniej do momentu spowodowania wypadku – mogą czuć się bezkarnie. Kontrole policji są dość rzadkie, a dzięki elektronicznym powiadomieniom czy ostrzegawczym błyskom innych kierowców można wiedzieć z wyprzedzeniem, gdzie stoją mundurowi. Jeśli chodzi o fotoradary, to te umieszczane są na żółtych masztach i poprzedzane znakami drogowymi.

Komentarze (3)