Opłaty rejestracyjne brali do własnej kieszeni. Urzędnicy mieli przywłaszczyć 750 tys. zł
Lubuscy policjanci po długim śledztwie postawili zarzuty czterem osobom podejrzanym o udział w procederze wyłudzania opłat rejestracyjnych. Urzędnicy mieli w ten sposób przywłaszczyć blisko 750 tys. zł.
04.07.2023 | aktual.: 04.07.2023 14:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Początki sprawy sięgają 2019 roku. Lubuska policja wraz z tamtejszą prokuraturą rozpoczęli śledztwo dotyczące przestępstw, do których miało dojść w Starostwie Powiatowym w Strzelcach Krajeńskich.
Jak wynikało z zebranych informacji, w wydziale komunikacji nie dokonywano opłat za rejestrację pojazdów, mimo że wystawiane były potwierdzenia uiszczenia zapłaty. Podczas śledztwa zabezpieczono liczną dokumentację. Przesłuchano też blisko 500 świadków, którzy rejestrowali pojazdy za pośrednictwem podejrzanych.
Zebrany materiał pozwolił postawić zarzuty dwóm pracownikom starostwa powiatowego, którzy mieli przywłaszczać od petentów opłaty rejestracyjne i recyklingowe, a następnie wystawiać fałszywe potwierdzenia zapłaty. Pieniądze zamiast do kasy starostwa trafiały do kieszeni 45 i 43 latka.
W sprawę zamieszane są także dwie kobiety w wieku 43 i 44 lat zajmujące się prywatnym pośrednictwem w rejestracji. Zdaniem policji, ich rola polegała na podrabianiu podpisów właścicieli pojazdów.
Jak udało się ustalić, w ciągu 8 lat podejrzani mieli dopuścić się 1600 przypadków złamania prawa i narazić urząd na straty w wysokości 750 tys. zł. Wszyscy usłyszeli zarzuty. Urzędnikom grozi do 10 lat więzienia, ich koleżankom maksymalnie połowa tego wyroku.