Od Golfa do Lamborghini w jeden dzień. Przewrotna historia 19‑latka
Pamiętam pierwsze wakacje po zrobieniu prawa jazdy. Wolne od szkoły dawało na tyle dużo czasu, by biegać po salonach samochodowych i próbować wcisnąć się na jakąkolwiek jazdę testową. Gdybym tylko znał technikę tego Brytyjczyka, jeździłbym wtedy znacznie bardziej nietypowymi wozami.
23.11.2017 | aktual.: 14.10.2022 14:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Poznajcie Jasona, który swoją historią podzielił się na Quorze. W latach 80. trudnił się sprzedażą samochodów Volkswagena. Pracował w salonie w Oksfordzie, co wspomina raczej dobrze. Miał wtedy 19 lat i wpadł na ambitny plan: chciał przejechać się BMW M635. Jak na nastolatka przystało, widział głównie zalety tego pomysłu, więc zabrał się za kombinowanie, jak można by to zrobić.
Ubrany w garnitur wsiadł do jednego z demonstracyjnych Golfów GTI 16V i ruszył do salonu bawarskiej marki. Jak gdyby nigdy nic wszedł i udał się do wymarzonego modelu, po czym oznajmił sprzedawcy, że właśnie kupił nowego Golfa, ale chciałby wymienić go na coś szybszego. Ku własnemu zaskoczeniu, brzmiał przekonująco.
Już po chwili sprzedawca proponował przejażdżkę M635, a chwila negocjacji wywalczyła cały dzień z samochodem. Jason nie mógł w to uwierzyć. Oczywiście zgodził się i już po chwili jeździł po ulicach Oksfordu w 290-konnym coupé, Radość przerwało mu jedno pytanie. Skoro tutaj poszło tak łatwo, to co mógłby zrobić dalej?
Kolega z pracy dał mu wyzwanie, by tym razem spróbował swoich szans w salonie Porsche. Młodzieniec podjechał tam w nowiutkim BMW. Sprzedawca bez problemu uwierzył, że kupił je kilka tygodni wcześniej, a teraz szuka czegoś z otwieranym dachem na weekend. W ten oto sposób wymienił wypożyczone M635 na 911 Cabriolet. Gdy tylko wyjechał z parkingu, wybuchł śmiechem.
Ostatnia próba. Jedząc lunch z kolegą wybrali swój kolejny cel. Tym razem zamarzyło im się coś włoskiego. Tak się składało, że w okolicy był salon sprzedający używane Ferrari i Lamborghini. Nie przedłużając: kolejną godzinę spędzili jeżdżąc diabelskim Countachem. Mieliby więcej czasu, gdyby proces oddawania każdego z samochodów nie trwał tak długo.
Więc, jeśli chcecie przejechać się Lamborghini, sprawa jest prosta. Ubierzcie się w garnitur, a potem wystarczy poskakać po salonach samochodowych. A nuż się uda.