Od 16 kwietnia na stacjach letnie paliwo. Pogoda może niepokoić kierowców
Zgodnie z przepisami od 16 kwietnia z dystrybutorów może lać się paliwo, które źle reaguje na ujemne temperatury. Tymczasem w niektórych regionach kraju meteorolodzy zapowiadają zimne noce. Wyjaśniamy, czy kierowcy mają się czego obawiać.
15.04.2023 07:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Już w niedzielę 16 kwietnia zaczyna się lato – przynajmniej na polskich stacjach paliw. Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie wymagań jakościowych dla paliw płynnych w kraju obowiązują trzy normy parametrów paliw sprzedawanych w poszczególnych terminach roku. Od 1 marca do 15 kwietnia obowiązuje paliwo przejściowe. Od 16 kwietnia do 30 września można sprzedawać paliwo letnie. Różnicę mogą odczuć właściciele aut z silnikiem Diesla.
Najważniejsza zmiana w letnim paliwie dotyczy temperatury zablokowania zimnego filtra w przypadku oleju napędowego. Chodzi o temperaturę, przy jakiej w oleju napędowym wytrąca się parafina, zatykająca elementy układu paliwowego. Dla paliwa przejściowego określona przepisami granica tego parametru wynosi -10 stopni Celsjusza. W przypadku paliwa letniego jest to 0 stopni Celsjusza. Auto z letnim olejem napędowym w baku może więc nie zapalić, jeśli temperatura spadnie poniżej zera.
Czy zagrożenie jest realne? Z przykrą niespodzianką mogą spotkać się raczej nieliczni kierowcy. Przytoczone rozporządzenie podaje wymagany próg temperatury zablokowania zimnego filtra. Przepisy nie zakazują jednak sprzedawania paliwa o lepszych parametrach. Dlatego lokalni dostawcy paliw dostosowują dystrybuowane produkty do warunków atmosferycznych. Jeśli w danym regionie ryzyko przymrozków jest wciąż realne, dystrybutorzy zadbają o to, by było ono wzbogacone o dodatki zapewniające bezpieczeństwo przy niskich temperaturach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z drugiej jednak strony taka praktyka może być kłopotliwa dla osób, które planują długą podróż. Jeśli z regionu, w którym wyższe temperatury zachęcą dystrybutorów paliw do zaoferowania typowo letniego oleju napędowego, pojadą np. w góry, rankiem mogą mieć problemy z uruchomieniem diesla. Są jednak dwa wyjścia z tej sytuacji.
Po pierwsze, tankując auto przed taką dłuższą podróżą, można poprosić pracownika stacji o podanie parametrów sprzedawanego paliwa. Być może okaże się, że zapas w przypadku temperatury zablokowania zimnego filtra jest wystarczający. Jeśli jednak będzie inaczej, to pozostaje zatankować niezwłocznie po dojechaniu na miejsce podróży. W regionie, gdzie wciąż jest zimniej, na miejscowej stacji na pewno kupimy paliwo dostosowane do warunków pogodowych i uchronimy się przed kłopotami.
Nie należy obawiać się wprowadzenia letniego paliwa. Szczególnie bezstresowo powinni do niego podejść ci kierowcy, którzy regularnie korzystają ze swoich aut. Nie zabraknie jednak pewnie osób, które zechcą zatankować do pełna jeszcze przed zmianą, obawiając się nadejścia niskich temperatur. Może to być też dobre rozwiązanie dla osób, które planują wyjazd w zimniejsze regiony. Zawsze warto zachować paragon ze stacji. W razie kłopotów może być on podstawą do żądania od stacji zadośćuczynienia.