Nowy SsangYong Korando już z polskim cennikiem
Choć nowa generacja SsangYonga Korando pojawi się w oficjalnej sprzedaży dopiero wiosną 2020 roku, już dziś wiemy, ile trzeba będzie za nią zapłacić. Kompaktowy SUV z Korei jest całkiem atrakcyjnie wycenioną propozycją.
28.10.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Korando to koreańska alternatywa w segmencie kompaktowych pseudoterenówek. Auto ma rywalizować m.in. z Nissanem Qashqaiem, Kią Sportage czy Volkswagenem Tiguanem. W najnowszej odsłonie Korando prezentuje się naprawdę atrakcyjnie zarówno na zewnątrz, jak i w kabinie. Jest też dobrze wyposażony. Już w podstawowym wariancie Crystal można liczyć na tempomat, 17-calowe felgi, czujnik zmierzchu, dwustrefową, automatyczną klimatyzację czy pakiet systemów bezpieczeństwa.
Za bazową odmianę z benzynowym, doładowanym silnikiem 1,5 o mocy 163 KM trzeba będzie zapłacić 79 990 złotych. 136-konny diesel 1,6 startuje natomiast od 92 490 złotych. Obie jednostki można połączyć z automatyczną skrzynią biegów lub napędem na cztery koła - każda z tych opcji kosztuje równe 8 tysięcy złotych.
W ofercie pojawią się jeszcze 4 wersje wyposażenia: Amber, Quartz, Onyx, Sapphire, z czego w wariancie Quartz dostaniemy nawigację oraz felgi o średnicy 18 cali. Wersje Onyx i Sapphire oferują natomiast możliwość wybrania opcjonalnej skórzanej tapicerki za 2 tysiące złotych. Za najbogatsze wydanie Sapphire z dieslem, automatem i napędem na cztery koła zapłacimy aż 153 490 złotych.
Coś nam jednak mówi, że z uwagi na wystarczająco mocny silnik oraz bogate wyposażenie standardowe, to właśnie bazowe wydanie będzie cieszyć się największą popularnością. Tym bardziej że Koreańczycy zaproponowali bardzo atrakcyjną cenę. Dla porównania - Kia Sportage startuje od takiej samej kwoty, lecz pod maską ma słaby, wolnossący motor 1,6. Trudno też mówić o porównywalnym wyposażeniu. Nissan Qashqai kosztuje natomiast więcej, bo 82 390 zł.