Mercedes-AMG SL bez tajemnic. Ma mocarne V8, napęd na 4 koła i miękki dach
Ponad rok od wycofania poprzedniej generacji SL-a Mercedes przedstawił nową odsłonę kultowego modelu. A właściwie Mercedes-AMG. Nie jest to przypadek, ponieważ Niemcy chcieli w nim wrócić do sportowego charakteru. I to im się udało.
29.10.2021 | aktual.: 14.03.2023 14:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przy postępującej elektryfikacji i skupieniu wokół SUV-ów i crossoverów wypuszczanie kolejnej generacji takich samochodów jak SL wydaje się nietypowe, niemniej jak najbardziej cieszy. Nowa odsłona powstała pod okiem inżynierów Mercedes-AMG, którzy mieli za zadanie nieco ociężałego i po prostu luksusowego roadstera przywrócić na właściwe, bardziej sportowe tory.
Efekty widać już na pierwszy rzut oka. Poszczególne detale mają nawiązywać do poprzedników stąd grill z pionowymi poprzeczkami jak w pierwszym, wyścigowym 300 SL z początku lat 50., wybrzuszenia na masce czy długi przód i stosunkowo cofnięta kabina. Niemcy chwalą się, że nadwozie stanowi całkowicie nową, aluminiową konstrukcję, która nie przejęła żadnego elementu ani od poprzednika, ani od AMG GT Roadstera, którego miejsce zajmie nowy SL. Choć nie da się ukryć, że stylistycznie także do niego nawiązuje.
Starania inżynierów zaowocowały zwiększeniem sztywności skrętnej względem poprzednika o 18 proc., natomiast względem AMG GT Roadstera, sztywność poprzeczna zwiększyła się o 50 proc., a wzdłużna – o 40 proc. Oprócz tego w budowie użyto wysokowytrzymałej stali (m.in. do ramy szyby czy wysuwanych pałąków przeciwkapotażowych) czy magnezu.
Nawiązaniem do pierwotnej idei jest także powrót miękkiego dachu. Składa i rozkłada się w 15 sekund, a proces można przeprowadzać do prędkości 60 km/h. Jeśli chodzi o wnętrze, SL będzie klasycznym roadsterem 2+2, a Mercedes zaznacza, że miejsca na tylnej kanapie przewidziano dla osób do wzrostu 1,5 m. Czyli jak dla dzieci.
Zobacz także
Nie zapomniano także o aerodynamice. Zintegrowany z tylną klapą spojler wysuwa się powyżej prędkości 80 km/h i może przybrać jedną z pięciu pozycji. Co więcej, pod przednim zderzakiem znajduje się niewielka listwa z włókna węglowego, która może wysunąć się o 40 mm, zwiększając tym samym docisk przedniej osi. Oprócz tego za atrapą chłodnicy i dolnym wlotem powietrza znalazł się podwójny system klapek rozpraszających powietrze – pierwsze są pionowe, a drugie – poziome. Wszystkie starania sprawiły, że nowy SL może pochwalić się współczynnikiem oporu powietrza Cw=0,31.
Dużo zmian zaszło także w podwoziu. Największą z nich jest występujący po raz pierwszy (i to od razu w standardzie) napęd na 4 koła. Co więcej, na pokładzie znajdziemy także tylną skrętną oś – tylne koła mają skręcać w przeciwną stronę co przednie do 100 km/h, a powyżej tej prędkości – w tę samą. Oprócz tego topowy model zostanie wyposażony także w aktywną, hydrauliczną stabilizację przechyłów. Opiekę nad odpowiednim hamowanie ma z kolei przejąć układ z ceramicznymi tarczami.
Co Mercedes-AMG przewidział do napędu? Na początek dostępne będą 2 wersje – SL 55 4Matic+ i SL 63 4Matic+. W obu przypadkach pod maską znajdziemy podwójnie doładowane, 4-litrowe V8. W słabszej wersji będzie generować 476 KM i 700 Nm, osiągać setkę w 3,9 s i rozpędzać się do 295 km/h. Mocniejszy wariant generuje już 585 KM i 800 Nm, co daje 3,6 s do setki i 315 km/h prędkości maksymalnej. W planach jest także wypuszczenie jeszcze mocniejszego wariantu, który, podobnie jak AMG GT 4-door, będzie hybrydą. Pozostaje pytanie, czy pojawią się także nieco bardziej "przyziemne" odmiany. Niezależnie od wersji, napęd będzie przekazywany za pośrednictwem 9-biegowego "automatu".
Mimo wielu starań nowy Mercedes SL niestety nie będzie należał do lekkich samochodów. Masa topowego modelu wynosi aż 1970 kg. Chociaż nieznane są jeszcze ceny auta, to jedno jest pewne – tanio nie będzie.