Nowa metoda kradzieży. Samochodowi złodzieje korzystają z metalowej rurki

Złodzieje wymyślają coraz to nowsze sposoby na przywłaszczenie cudzego mienia. Metoda "na walizkę", polegająca na przechwyceniu sygnału z kluczyka, nikogo już dzisiaj nie dziwi. Jak się jednak okazuje, nadal świetnie sprawdzają się bardziej prymitywne sposoby kradzieży.

Złodzieje chętniej wybierają otwarte i uruchomione pojazdy, których kradzież nie wymaga większego wysiłku.
Złodzieje chętniej wybierają otwarte i uruchomione pojazdy, których kradzież nie wymaga większego wysiłku.
Źródło zdjęć: © (FOT. ISOPIX/EAST NEWS)
Aleksander Ruciński

23.09.2019 | aktual.: 22.03.2023 18:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Coraz nowocześniejsze samochody oraz systemy zabezpieczeń stanowią nowe wyzwania dla profesjonalnych samochodowych złodziei i z pewnością w dużym stopniu przyczyniają się do stopniowego spadku liczby kradzieży. Nawet najlepsze systemy nie wyeliminują jednak podstawowego czynnika ułatwiającego złodziejom zadanie. Jest nim oczywiście czynnik ludzki.

Najlepiej świadczy o tym duża ilość kradzieży prymitywnymi sposobami: kradzież na tzw. butelkę lub drut. Złodzieje umieszczają butelkę lub kawałek drutu w kole wytypowanego samochodu i czekają, aż kierowca wsiądzie do auta i przejedzie kilka metrów. Ofiara najczęściej wysiada z auta zaniepokojona podejrzanymi dźwiękami dobiegającymi z okolic koła.

Mało kto wyłącza wówczas silnik i zabiera kluczyki ze sobą, co stanowi świetną okazję dla złodzieja. Ten po prostu wsiada za kierownicę i odjeżdża, a w najlepszym wypadku kradnie np. torebkę lub walizkę z fotela pasażera, by następnie szybko się oddalić. Do metod "na butelkę" i "na drut" dołączył właśnie kolejny, prymitywny sposób kradzieży z wykorzystaniem metalowej rurki.

O takim incydencie poinformowali niedawno policjanci z Rybnika. Złodzieje zauważyli w banku kobietę, która wypłaciła dużą ilość pieniędzy. Podłożyli pod koło jej auta ostro zakończoną, metalową rurę, która podczas cofania uszkodziła oponę. Kiedy ofiara wysiadła z auta, by ocenić skalę zniszczeń, złodzieje ukradli z fotela pasażera torebkę z pieniędzmi. Straty oszacowano na 22 tysiące złotych.

Policjanci przypominają, że nie zawsze sam pojazd musi być przedmiotem kradzieży. Nierzadko są to bowiem także wartościowe przedmioty pozostawione we wnętrzu. Należy więc pamiętać, by opuszczając auto nawet na chwilę, zabierać ze sobą wartościowe przedmioty, wyłączyć silnik i zamknąć zamki drzwi. Podejmując te - mogłoby się zdawać - banalne działania, zabezpieczymy się przed większością popularnych sposobów kradzieży.

Komentarze (9)