Najmniejszy Rolls-Royce świata posłuży pacjentom szpitala dziecięcego
Rolls-Royce to marka jak żadna inna. Bez wątpienia posiadanie któregokolwiek z modeli pozwala wyróżnić się z tłumu. Jednakże ani Ghost, ani Phantom, nie są tak wyjątkowe jak najnowsze dzieło firmy.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
To najmniejszy jeżdżący Rolls-Royce jaki kiedykolwiek powstał. Stworzono go z myślą o dzieciach, a dokładniej o pacjentach z oddziału chirurgii szpitala pediatrycznego z brytyjskiego Chichester. Wszystko po to, żeby wywołać uśmiech na twarzach najmłodszych i pozwolić zapomnieć im o strachu i cierpieniu.
Twórcy najmniejszego Rolls-Royce'a zrobili wszystko, aby umilić dzieciom pobyt w szpitalu. Auto będzie wykorzystywane głównie do podróży na salę operacyjną. Żeby zapewnić wrażenia bliskie prowadzenia prawdziwego samochodu, na korytarzach poustawiano znaki drogowe, a podłogę ozdobiono pasami. Wspólny wysiłek personelu szpitala i brytyjskich inżynierów z pewnością przyczyni się do obniżenia poziomu stresu związanego z operacją.
Oficjalna premiera modelu SRH odbyła się kilka dni temu w Goodwood, gdzie przedstawiciele Rolls-Royce'a przekazali auto pacjentom. Najmłodsi mieli zaszczyt wykonania pierwszej jazdy testowej i poznania szczegółów dotyczących powstania pojazdu. Zaznajomili się także z jego obsługą. Teraz auto trafi na szpitalne korytarze, które będzie przemierzać z prędkością 6 km/h.
Elektryczny silnik użyty do napędu pozwala rozpędzić się nawet do 10 km/h, lecz inżynierowie obniżyli tę wartość, aby zapewnić większe bezpieczeństwo. Poza tym SRH, podobnie jak większość modeli brytyjskiej marki nie został stworzony z myślą o szybkiej jeździe.
Do budowy tego wyjątkowego pojazdu użyto materiałów stosowanych w prawdziwych samochodach. Nadwozie, które wydrukowano na drukarce 3D zostało pokryte szlachetnymi lakierami z gamy Rolls-Royce, a malutkie wnętrze wykończono czerwoną skórą i drewnem. Prace nad SRH pochłonęły łącznie aż 400 godzin.
Czy się opłaciło? Z pewnością. Uśmiech dzieci stanowi tu największą nagrodę. Warto także dodać, że drugiego takiego pojazdu nie ma na całym świecie. To bez wątpienia jeden z najbardziej wyjątkowych modeli jakie kiedykolwiek wyjechały z fabryki w Goodwood.