Mercedes-Benz SLS AMG GT - nowe szaty króla
Dzisiaj w sieci ukazały się pierwsze zdjęcia czerwcowej niespodzianki Mercedesa. Niemiecki producent ni z tego, ni z owego przeprowadził delikatny facelifting modelu SLS AMG. Teraz auto nosi nazwę SLS AMG GT, jest mocniejsze, szybsze i ładniejsze. Co dokładnie się zmieniło?
05.06.2012 | aktual.: 12.10.2022 13:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dzisiaj w sieci ukazały się pierwsze zdjęcia czerwcowej niespodzianki Mercedesa. Niemiecki producent ni z tego, ni z owego przeprowadził delikatny facelifting modelu SLS AMG. Teraz auto nosi nazwę SLS AMG GT, jest mocniejsze, szybsze i ładniejsze. Co dokładnie się zmieniło?
Od teraz nazwa SLS AMG dotyczy wyłącznie wersji produkowanej w latach 2010-2012. Mercedes bardzo poważnie traktuje SLS-a i rozwija projekt, co jakiś czas dając fanom tego modelu kolejne powody do ochów i achów.
Oficjalnie można powiedzieć, że auto przeszło facelifting. Poza dodatkiem GT Mercedes nie ograniczył się jedynie do zmian stylistycznych. Wprawne oko miłośnika Gullwinga rozpozna je od razu. Przednie reflektory oraz tylne lampy są nieco ciemniejsze, dzięki czemu świetnie współgrają z odświeżoną siatką grilla i wlotów powietrza. Z zewnątrz doszły czerwone zaciski tarcz hamulcowych, odrobinę przestylizowane lusterka, a także charakterystyczne listwy przy otworach na masce i przy drzwiach, które teraz są ciemnego koloru.
Dzięki przeprogramowaniu komputera sterującego pracą silnika inżynierom AMG udało się uzyskać dodatkowe 20 KM. Teraz więc wolnossąca jednostka V8 o pojemności 6,2 l produkuje już 591 KM. Poprzez wzrost mocy na sprint do pierwszej setki SLS z nadwoziem coupé potrzebuje nie 3,8, a 3,7 s. Po 11,2 s na prędkościomierzu pojawia się już 200 km/h, a po dłuższej chwili auto może rozpędzić się do 320 km/h.
Oczywiście zmiany dotyczą także wersji Roadster, która charakteryzuje się identycznymi osiągami. Odświeżono także oprogramowanie sterujące 7-biegową przekładnią DCT. Zostało ono zoptymalizowane, dzięki czemu skróci się czas potrzebny na reakcję skrzyni po pociągnięciu za łopatkę podczas redukcji przełożenia w trybie manualnym.
Ulepszono także system zawieszenia AMG Ride Control Performance Suspension, który wcześniej nosił nazwę AMG Ride Control Sports Suspension. Co ciekawe, Mercedes postanowił pozbyć się trybu jazdy Comfort. W efekcie Sport stał się ustawieniem domyślnym do jazdy na co dzień.
Wreszcie ktoś pomyślał, że taki przycisk w blisko 600-konnym aucie jest zbędny. Oczywiście dostępny będzie tryb Sport plus, który usztywnia zawieszenie i sprawia, że auto jest jeszcze bardziej wyczulone na każdy ruch kierownicą, a przepustnica reaguje na muśnięcie pedału gazu.
Wisienką na torcie Mercedesa SLS AMG GT jest nowe wykończenie wnętrza. Do wyboru będą lepsze rodzaje materiałów jak np. pikowana skóra AMG Designo Exclusive Style, która prezentuje się naprawdę wyśmienicie.
Polski oddział Mercedesa zareagował w błyskawicznym tempie i znamy już ceny aut w naszym kraju. W konfiguratorze SLS AMG GT nie zastąpił starszego modelu, istnieje więc prawdopodobieństwo, że będą one oferowane równolegle. Za SLS-a AMG GT Coupé trzeba zapłacić aż 971 000 zł, podczas gdy "zwykły" SLS to wydatek rzędu 886 000 zł. Roadster GT jest jeszcze droższy, wyceniono go na 1 011 000 zł, czyli dokładnie 84 500 zł więcej od słabszej wersji z otwartym dachem.
Źródło: WCF