Mechanik pokazał zdjęcie. "Czegoś takiego w swoim życiu nie widziałem"

"Przychodzi facet do warsztatu samochodowego i mówi: panie, bo mi coś bije przy hamowaniu" - relacjonuje sytuację właściciel warsztatu na swoim profilu na Facebooku. Mechanik, który przyjął zlecenie, był zaskoczony, gdy odkrył przyczynę problemu.

Hamulce się skończyły - teraz wiemy, że to określenie nie musi być przenośnią
Hamulce się skończyły - teraz wiemy, że to określenie nie musi być przenośnią
Źródło zdjęć: © Facebook | Moto Service Worwa sp.j.

20.06.2023 | aktual.: 20.06.2023 17:34

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Gdy mechanik zdjął koło, zrozumiał, że termin "skończyły się hamulce" nabrał dla niego nowego wymiaru. "Czegoś takiego w swoim życiu nie widziałem" - napisał w poście, który opublikował na profilu warsztatu. Co ciekawe, kierowca pojazdu nie zauważył ani nie odczuł całkowitego zużycia powierzchni roboczej tarczy hamulcowej. Dopiero wibracje podczas hamowania skłoniły go do wizyty w serwisie.

Opisana sytuacja jest przykładem ekstremalnego zaniedbania serwisowego pojazdu. Prawdopodobnie przez długi czas nikt nie sprawdzał stanu hamulców, a jeśli już to robił, to nie ocenił właściwie ich kondycji. Nie jest tak, że hamulce zużyły się nagle. Najprawdopodobniej przejechały co najmniej dwa razy większy dystans niż powinny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W rozmowie ze mną właściciel warsztatu wyjawił, że nie tylko tarcze hamulcowe, ale także wszystkie elementy robocze układu hamulcowego wymagały wymiany. Jednocześnie zaznaczył, że samochód nie był wcześniej serwisowany w jego warsztacie. Post opublikował na swoim profilu jako przestroga dla innych. Słusznie - warto przynajmniej raz w roku sprawdzić stan techniczny swojego auta.

hamulceserwis samochoduwarsztat samochodowy
Komentarze (181)