Mazda nie daje za wygraną. Prace nad nowym silnikiem Wankla trwają
Można pomyśleć, że przy rosnącej popularności elektryków prace nad nowym motorem spalinowym mają tyle sensu, co szukanie wygodniejszego sposobu na obracanie tarczą w telefonie stacjonarnym. Tymczasem Mazda potwierdza, że silnik Wankla jeszcze nie umarł.
08.09.2017 | aktual.: 01.10.2022 19:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeśli zastanawiacie się kto mógłby chcieć kupić samochód z tym awaryjnym, kosmicznie drogim w utrzymaniu silnikiem to spójrzcie na pole autora w tym tekście. Tak, czekam na duchowego następcę RX-8 od 2012 roku, kiedy to Mazda zakończyła produkcję tego modelu. Chociaż opracowany przez niemieckiego inżyniera, silnik Wankla zawsze kojarzył mi się z Japonią. Jest prosty, kompaktowy i szalony. Wszystko, czego oczekuję od japońskiej jednostki.
Kiyoshi Fujiwara, jeden z dyrektorów Mazdy, w wywiadzie dla CarAdvice potwierdził, że producent ciągle pracuje nad nowym silnikiem Wankla. Nie jest to ich priorytet – tak można mówić o innowacyjnym SkyActive-X – lecz nikt nie skreśla tego projektu. Jest rozwijany gdzieś na boku i czeka na większe wsparcie finansowe.
A to może nadejść dopiero w dalekiej przyszłości. Dzisiaj firma ogłosiła, że do 2035 roku każdy z ich samochodów będzie dostępny w wersji elektrycznej. Wcześniej, bo w 2021, na rynek zaczną trafiać hybrydy typu plug-in. Od sukcesu tych aut będzie zależeć przyszłość mazdowskiego Wankla.
Ponadto, nowy RX sam w sobie raczej nie będzie generować zysków. Ma to być flagowy model producenta, wizytówka na arenie międzynarodowej. Właśnie dlatego inżynierowie Mazdy szykują coś specjalnego. Mówi się o laserowym lub plazmowym zapłonie. Nie mam pojęcia jak to wpłynie na zachowanie silnika, ale musicie przyznać, że brzmi fantastycznie.
Oczywiście producent nie obiecuje żadnych dat. Wcześniej słyszeliśmy plotki o premierze w 2020 roku, ale chyba nie ma co na to liczyć. Mimo wszystko, już wstawiłem na półkę świnkę-skarbonkę z podpisem "Mazda RX-9". Zakładam, że w Hiroszimie mają podobną i oby zapełniła się wystarczająco szybko. 57-letni Fujiwara liczy, że zdąży nam zaprezentować samochód nim odejdzie na emeryturę.