Mandat podniesie składkę OC – propozycja Polskiej Izby Ubezpieczeń
Prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń napisał list do premier Beaty Szydło, w którym nie tylko wyjaśnia dlaczego polisy OC tak drastycznie podrożały, ale też proponuje rozwiązanie, które może ulżyć kierowcom.
01.12.2016 | aktual.: 20.10.2022 20:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
PIU zwraca uwagę na nasilającą się dyskusję publiczną na temat rosnących cen składek na polisę OC. Wyjaśnia, że wiąże się to z kilkoma rzeczami: wzrostem liczby roszczeń, rosnącymi kosztami napraw (droższe samochody) oraz wyższymi kosztami opieki medycznej. Przypomina także, że składki, które płacą wszyscy kierowcy, mają na celu pokrywać koszty wypłat bieżących odszkodowań, czyli dokładnie tak, jak to wygląda w systemie emerytalnym. Żaden kierowca nie płaci na siebie, ale wszyscy płacą na wszystkich.
W związku z tym, prezes PIU proponuje sposób na zróżnicowanie cen składek, zależnych od postawy kierowców wobec przepisów ruchu drogowego. Już teraz jest tak, że kierowcy nie powodujący wypadków mają niższe składki, czyli tzw. zniżki, które mogą stracić już w wyniku kolizji ze swojej winy. Do tego miałyby dojść mandaty. Gdyby ubezpieczyciele mieli dostęp do Centralnej Ewidencji Kierowców, mogliby kalkulować ceny polis również w oparciu o ten aspekt. Tym samym osoby, które nie mają mandatów miałyby niższe, a te z mandatami wyższe składki.
PIU podkreśla, że rolą ubezpieczycieli jest nie tylko wypłacanie odszkodowań, ale także aktywny udział w poprawie bezpieczeństwa na drogach. Wprowadzenie składek zależnych od mandatów byłoby więc narzędziem prewencyjnym. Tym samym ciężar podwyżek zostałby częściowo przerzucony na piratów drogowych. Składka mogłaby być uzależniona od posiadanych punktów karnych.
Koncepcja jest w pewnym sensie słuszna, bo jakie znaczenie dla wysokości składki OC ma pojemność silnika czy marka samochodu? Zwłaszcza w erze downsizingu, gdzie 2-litrowy motor może mieć 150 lub 350 KM i rozpędzać samochód do 180 lub 280 km/h. Większe znaczenie ma oczywiście szkodliwość i stosunek kierowców do przepisów, a także roczny przebieg, który już od dłuższego czasu jest brany pod uwagę przy kalkulacji składki. Jak wam się ten pomysł podoba?
[polldaddy]9595714[/polldaddy]