Stellantis stawia na ramę i elastyczne podejście do napędów. Oto nowa platforma dla SUV‑ów
Elektromobilność nie rozwija się w takim tempie, jak pierwotnie zakładano, a producenci są coraz mniej skłonni, by stawiać wszystko na jedną kartę. Z pmocą przychodzą wszechstronne platformy dostosowane do różnych napędów. Przykładem jest STLA Frame.
20.11.2024 | aktual.: 20.11.2024 12:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tak oficjalnie nazywa się rozwiązanie, które w niedługiej przyszłości stanie się bazą dla większości dużych SUV-ów i pickupów koncernu Stellantis - głównie tych sprzedawanych na amerykańskim rynku.
Domyślnym rodzajem napędu dla platformy STLA Frame mają być silniki elektryczne. Domyślnym, lecz nie jedynym. Stellantis zamierza bowiem stosować także silniki spalinowe - jako elementy hybrydy plug-in lub range extendery generujące prąd dla silnika elektrycznego. Co ważne, nie będą to malutkie, trzycylindrowe silniczki, lecz 3,6-litrowe V6.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowa platforma w pierwszej kolejności trafi do RAM-ów i Jeepów. Zgodnie z zapowiedziami, sprawdzi się w trudnych warunkach - producent mówi o ładowności do 1224 kg, holowaniu przyczepy o masie 6 ton i brodzeniu na około 60 cm.
Jeszcze lepiej brzmią obietnice dotyczące zasięgu. Dzięki akumulatorom o pojemności nawet 200 kWh możliwe będzie przejechanie 800 km na jednym ładowaniu. Pytanie, ile to wszystko będzie ważyć? Długość od 5488 do 5941 cm sugeruje, że będą to wielkie (i ciężkie) auta.
Koncern nie ukrywa, że wiąże spore nadzieje z nową linią modeli, które mogłyby pomóc w odbudowaniu pozycji w USA. Nie pozostaje nic innego jak czekać na pierwsze premiery.