Już 170 tys. aut złapanych. Nie trzeba nawet wyjeżdżać na drogę
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny wykrywa coraz więcej aut bez obowiązkowego ubezpieczenia OC. By zostać ukaranym nie trzeba nawet jeździć pojazdem po drogach publicznych – wszystko dzieje się w ramach automatycznego systemu.
10.09.2024 | aktual.: 10.09.2024 11:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Liczba ujawnionych przypadków braku obowiązkowego ubezpieczenia OC rośnie – informuje Polska Agencja Prasowa powołująca się na dane Ministerstwa Finansów.
Jeszcze w 2018 r. wystawiono około 93 tys. wezwań do zapłaty kar. W 2023 r. było ich już niemal 350 tys. Najnowsze dane wskazują, że 2024 r. zamknie się z jeszcze większą liczbą. Do 30 czerwca 2024 r. Fundusz wystawił blisko 170 tys. wezwań.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z pewnością na takie wyniki ma wpływ wykorzystanie stale ulepszanego systemu monitorowania obowiązkowych ubezpieczeń. Tzw. "wirtualny policjant" skanuje bazę danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców znajdując luki w zawartych umowach ubezpieczeń.
Kary za brak OC są wyznaczane na podstawie średniej krajowej. To oznacza, że za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC na samochód osobowy jedynie przez 3 dni zapłacimy 1720 zł. Najgorzej będzie w przypadku przerwy trwającej powyżej 14 dni – wówczas mówimy o kwocie sięgającej 8600 zł.
Gdzie trafiają te pieniądze? Fundusz wypłaca odszkodowanie poszkodowanym w wypadkach w których nie udało się ustalić sprawcy. Działa też w przypadkach, gdy szkody dokonał np. pijany kierowca. O ile pokryje wydatki, od razu będzie starał się odzyskać od sprawcy pełną kwotę. Rekordzista miał do oddania ponad 2 mln zł.