Lepiej inwestować w stare porsche niż grać na giełdzie. Tak mówią niemieckie banki

Jeśli szukasz wymówki, by wydać wszystkie swoje oszczędności na klasyczne porsche, przedstawiciele niemieckiego banku mają coś dla ciebie. Przeprowadzili analizę, z której wynika, że inwestycja w takie auto to lepsza decyzja niż zakup lokaty czy akcji.

Bezcenny G-modell Clubsport.
Bezcenny G-modell Clubsport.
Źródło zdjęć: © Fot. Błażej Żuławski
Michał Zieliński

11.07.2018 | aktual.: 01.10.2022 17:18

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nie trzeba być inwestorem, by wiedzieć, że wzrost wartości na poziomie 683 proc. w 13 lat to dobra okazja. Taki zwrot można uzyskać kupując klasyczne Porsche 911 z silnikiem chłodzonym powietrzem. Dla porównania niemiecki indeks giełdowy w tym samym czasie urósł o 204 proc., czyli ponad trzy razy mniej.

  • Po kryzysie finansowym, zapytania o alternatywne formy inwestycji, takie jak sztuka, wina, czy klasyczne samochody wzrosły zauważalnie - mówi w rozmowie z portalem Bloomberg Jens Berner z Suedwestbank. Właśnie dlatego bank monitoruje ceny niemieckich 30-letnich aut, następnie mnoży je przez liczbę rejestracji, a potem na podstawie 20 największych wartości wylicza specjalny indeks OTX. Pozwala to klientom na uzmysłowienie sobie, ile tak naprawdę można zarobić na klasycznych samochodach.

Oczywiście inwestując w klasyka trzeba robić to uważnie. Po pierwsze, ważne jest, by kupić go we właściwym czasie i za właściwe pieniądze. Samochód musi być oryginalny i w dobrym stanie. Nie ma też co kupować aut, które nie cieszą się zainteresowaniem. Co z tego, że będą sporo warte, skoro trudno będzie znaleźć kogoś, kto będzie chciał je kupić? Pozostaje też kwestia finansów.

Ekspert twierdzi, że samochód-inwestycja powinien kosztować przynajmniej 100 tys. euro (ok. 433 tys. zł) i stanowić 10 do 15 proc. portfolio klienta. Łatwo wyliczyć, że to propozycja dla osób, które dysponują majątkiem przekraczającym milion euro. Z drugiej strony, na świecie nie brakuje milionerów.

Jeśli jednak liczycie, że te zachęty przełożą się na większą liczbę klasycznych aut na ulicach, to muszę ten entuzjazm ostudzić. Rainer Dschuedow z Pyritz Classics twierdzi, że taki wóz powinien być trzymany w bezpiecznym miejscu i powoli zyskiwać na wartości. A szkoda.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (1)