Konwencję wiedeńską zmieniono w 1993 i 2006 r. Do dziś Polska nie opublikowała nowelizacji

Jak duże mogą być zaległości państwa w dziedzinie ustanawiania prawa? Okazuje się, że można je liczyć nie tyle w latach, co w dziesięcioleciach. Przynajmniej w Polsce. Tak właśnie jest z Konwencją wiedeńska o ruchu drogowym. I Rzecznik Praw Obywatelskich zamierza w końcu coś z tym zrobić.

Bez międzynarodowych umów jazda za granicą byłaby męką
Bez międzynarodowych umów jazda za granicą byłaby męką
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Policja
Tomasz Budzik

11.11.2023 | aktual.: 11.11.2023 11:44

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Polska przed laty ratyfikowała Konwencję wiedeńską o ruchu drogowym. To międzynarodowe przepisy, wskazujące najważniejsze rozwiązania stosowane na drogach. Jak ważne? W Europie umożliwiającej swobodne przemieszczanie się pomiędzy państwami trudno byłoby sobie wyobrazić wygodę i bezpieczeństwo bez takich wspólnych zasad. To właśnie konwencji zawdzięczamy np. przepisy, które nie zmuszają nas do wożenia za granicą wszystkiego, co miejscowe prawo przedstawia jako obowiązkowe wyposażenie aut. Wystarczy nam to, które jest obowiązkowe w kraju zarejestrowania pojazdu.

Skoro konwencja jest tak ważna, to na pewno każdy z krajów, które ją ratyfikowały, dba o jej aktualne wdrażanie do prawa krajowego, prawda? Niestety nie. Jak informuje Rzecznik Praw Obywatelskich, Konwencja wiedeńska o ruchu drogowym została zmieniona w 1993 r., a potem ponownie w 2006 r. Mimo to w Polsce strona rządowa nie pokusiła się o przetłumaczenie nowelizacji i opublikowanie ich w Dzienniku Ustaw. W efekcie na podstawie przyjętych w nowelizacjach rozwiązań nie tworzy się prawa. Jeśli spojrzymy na sprawę z drugiej strony, to tworzone w Polsce prawo może być niezgodne ze zmienionymi zapisami konwencji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

RPO zwrócił się w tej sprawie do Ministerstwa Infrastruktury i właśnie otrzymał odpowiedź. "W odpowiedzi Departament poinformował, że ze względu na szeroki zakres oraz specyficzny charakter zmian na przestrzeni ponad 20 lat obowiązywania Konwencji, procedura wdrożenia ich do polskiego systemu prawnego wymaga znacznych nakładów pracy, które muszą zostać rozłożone w czasie. Niemniej zapewniono, że w Ministerstwie trwają prace w celu ratyfikacji zmian, które w dalszej perspektywie czasu zostaną opublikowane w Dzienniku Ustaw" - poinformował RPO.

Ile warte są tego typu zapewnienia? Życie podpowiada, że niewiele. Jeśli zaś pod uwagę weźmiemy to, że ze wszelkim prawdopodobieństwem rząd PiS-u niebawem będzie musiał ustąpić pola swoim następcom, to przytoczoną wyżej deklarację możemy od razu włożyć do niszczarki dokumentów.

Czego dotyczyły zmiany konwencji, które nie zostały umieszczone w Dzienniku Ustaw? Znalazły się tam kwestie regulowania ruchu na rondach, a także związane z ochroną pieszych i rowerzystów. Co prawda w ostatnich latach w polskim prawie nastały zmiany, które można nazwać nowelizacjami w duchu zmienionej konwencji, jednak nie zmienia to faktu, że zaległość urzędników liczona na trzy dekady robi wrażenie – porażające.

Komentarze (7)