Koniec aut z USA? Teraz już można się obawiać

Afera z białoruskimi ciągnikami rozkręciła się tak bardzo, że Ministerstwo Infrastruktury poszło za ciosem i "rozwiąże problem" również samochodów sprowadzanych spoza Unii Europejskiej. Być może to ostatni rok, kiedy można jeszcze legalnie zarejestrować auto z USA.

Ford Mustang GT
Ford Mustang GT
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Ford
Marcin Łobodziński

12.05.2025 09:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Prace legislacyjne już trwają, a jak donosi Interia.pl, chodzi już nie tylko o ciągniki z Białorusi, lecz także o samochody osobowe z krajów nienależących do Unii Europejskiej. Białoruskie traktory rozkręciły proces, którego obawiało się wiele firm sprowadzających samochody m.in. z USA i Japonii, ale także z Dubaju czy innych krajów.

Chodzi o zupełnie nową procedurę krajowego indywidualnego dopuszczenia pojazdu niebędącego nowym pojazdem. Konkretnie dotyczy samochodów, które nigdy nie były rejestrowane na terenie Unii Europejskiej, ale też nie są nowe, więc nie dotyczy to dopuszczenia indywidualnego pojazdu bez europejskiej homologacji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Potrzebne dokumenty, których nie ma

Jak informuje Interia, nowa procedura ma wyglądać tak, że to diagnosta na stacji kontroli pojazdów będzie wydawał dokument o nazwie "świadectwo krajowego indywidualnego dopuszczenia do ruchu pojazdu niebędącego nowym pojazdem". Aby je uzyskać, właściciel pojazdu będzie obowiązany przedstawić dokument zgodności poziomu emisji zanieczyszczeń zgodny z prawem krajowym, czyli de facto unijnym. Słowem - potwierdzenie, że samochód spełnia normę Euro.

Problem w tym, że właściciel pojazdu nie będzie miał takiego dokumentu, bo nie są one wydawane na samochody nieprzeznaczone pierwotnie na rynki UE. Ale spokojnie, od czego mamy Transportowy Dozór Techniczny? To właśnie ta instytucja ma rozwiązać problem odpowiednim badaniem potwierdzającym spełnienie tych wymagań.

W projekcie przepisów czytamy, że: "Świadectwo krajowego indywidualnego dopuszczenia pojazdu niebędącego nowym pojazdem będzie mogło być wydane po pozytywnej weryfikacji przedłożonych dokumentów oraz uzyskaniu pozytywnego wyniku badania o charakterze homologacyjnym dokonanego przez uprawnionego diagnostę oraz w określonych sytuacjach – przez służbę techniczną – potwierdzających spełnienie wymagań określonych w ramach tej procedury".

Na razie nie wiemy i w projekcie nic nie wspomina się o sposobie badań "o charakterze homologacyjnym" oraz o koszcie takiego badania. Jak TDT będzie sprawdzał lub przeliczał amerykańską normę emisyjną na europejską, też jeszcze nie wiadomo. Wiadomo na tę chwilę jedno - jeśli chcesz sprowadzić i zarejestrować w Polsce samochód z USA czy innego kraju spoza Unii, to warto to zrobić jeszcze w tym roku, bo w przyszłym może się to nie opłacać. 

Komentarze (4)