Autonomicznych samochodów chyba jednak nie będzie. Szok

Od lat wtłacza nam się wizję samochodów latających i autonomicznych i w te bajki wiele osób wierzy, nawet całkiem poważnych. Instytut Transportu Samochodowego twierdzi jednak, że narracja wyraźnie się zmienia.

Ruch drogowy
Ruch drogowy
Źródło zdjęć: © Autokult
Marcin Łobodziński

12.05.2025 10:59

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

To oczywiście nie tak, że nie da się zbudować samochodu autonomicznego - takie są i jeżdżą. Jedne po autostradzie, inne po mieście, jeszcze inne same parkują lub wyjeżdżają z garażu. Techniczne możliwości są i będą coraz wyższe. Jednak to nie tylko technika jest polem do popisu, ale także legislacja oraz infrastruktura, a na końcu ludzie, którzy mieliby być uczestnikami ruchu autonomicznych pojazdów. I to właśnie w tych pozostałych obszarach praca jest tak trudna do wykonania, że na tę chwilę niemożliwa.

"Na globalnym rynku zauważalna jest wyraźna zmiana narracji: z entuzjazmu wokół poziomu 5 autonomii – pełnego braku ingerencji człowieka – w stronę stopniowego wdrażania rozwiązań automatyzujących wybrane aspekty jazdy" - pisze w swoim najnowszym komunikacie Instytut Transportu Samochodowego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak informuje ITS, pierwotne prognozy, które jeszcze kilka lat temu rysowały obraz rewolucji transportowej w niedalekiej przyszłości, ustępują miejsca bardziej pragmatycznemu podejściu, skoncentrowanemu na stopniowym wdrażaniu autonomicznych technologii.

– Technologia, niezbędna infrastruktura oraz adekwatne ramy prawne wciąż wymagają intensywnych prac badawczo-rozwojowych i legislacyjnych, co oddala perspektywę masowego wdrożenia pojazdów autonomicznych pozbawionych kierowcy – zauważa prof. Marcin Ślęzak, dyrektor Instytutu Transportu Samochodowego (ITS).

Wstępne szacunki Instytutu z 2017 roku przewidywały pojawienie się pierwszych autonomicznych pojazdów 4. generacji (poziom 4 autonomii) na rynku już w 2025 roku, a masowe wdrożenie pojazdów autonomicznych poziomu 5 miało nastąpić po 2030 roku. Jednakże, jak wskazują aktualne trendy, uwaga producentów i firm technologicznych koncentruje się na bardziej realnych i natychmiastowych zastosowaniach autonomii.

Warto w tym miejscu dodać, że europejskie firmy związane z branżą automotive w wyniku wspomnianej "rewolucji transportowej", raczej walczą o przetrwanie niż o wdrażanie rozwiązań tak karkołomnych i trudnych do wprowadzenia w rzeczywistość jak autonomiczny samochód. Rosnące koszty, spadająca rentowność, niepewność związana z działaniami USA, rozwijające się w zastraszającym tempie regulacje – to są realne problemy branży do rozwiązania.

Europejskie Stowarzyszenie Producentów Części Motoryzacyjnych alarmuje, że prawie 60 proc. dostawców raportuje negatywny wpływ zawirowań geopolitycznych, a 42 proc. nie widzi w tym roku drogi ku rentowności. Zagrożonych jest 125 tysięcy miejsc pracy w sektorze tylko części zamiennych, a to przecież ich producenci są głównym ogniwem we wprowadzaniu innowacji w nowych samochodach.

Odwrót od fantazji do rzeczywistości

Światowi liderzy rynku w ostatnich latach przedefiniowali swoje futurystyczne wizje samodzielnie poruszających się po drogach samochodów i zaczynają się skupiać na rozwiązaniach z zakresu autonomii możliwych do wdrożenia. Mowa tu o autonomiii poziomu 2+ i 3 w skali SAE.

Poziom 2 to częściowa automatyzacja, kiedy systemy mogą przejąć kontrolę nad kierowaniem i prędkością jednocześnie (np. asystent jazdy w korku), ale kierowca musi stale monitorować sytuację i być gotowym do przejęcia kontroli. Natomiast poziom 3 to warunkowa automatyzacja, gdzie system samodzielnie prowadzi pojazd w określonych warunkach (np. na autostradzie), ale kierowca musi być dostępny, by przejąć kontrolę na żądanie systemu

Realne do wdrożenia rozwiązania z zakresu pełnej autonomii działają wyłącznie w transporcie publicznym, gdzie ruch odbywa się w ściśle kontrolowanych warunkach, bardzo często wahadłowo. Może to działać również w mniejszej skali typu shuttle-service. Jeśli pojazd ma ściśle określoną trasę, jest ona przygotowana do podróży samochodem autonomicznym, to ruch takich pojazdów jest jak najbardziej możliwy.

– Branża motoryzacyjna zaczyna coraz wyraźniej dostrzegać ograniczenia związane z pełną autonomią: technologiczne (szczególnie w kontekście percepcji maszyn w trudnych warunkach), legislacyjne (brak spójnych przepisów prawa), kosztowe (wysokie nakłady na R&D i infrastrukturę), a także społeczne (niewystarczający poziom zaufania użytkowników) – tłumaczy dr inż. Małgorzata Pełka z ITS.

Szacuje się, że koszt produkcji w pełni autonomicznego pojazdu obecnie przekracza 200 tys. dolarów, głównie z powodu zaawansowanych sensorów (np. LiDARów) i układów obliczeniowych. W międzyczasie systemy poziomu 2+ i 3 dostępne są już w masowo produkowanych pojazdach, wspierając kierowcę m.in. przy utrzymywaniu pasa ruchu, adaptacyjnym tempomacie czy automatycznym parkowaniu.

Polskie działania w zakresie autonomii

Komisja Europejska realizuje strategię Connected and Automated Driving (CAD), której celem jest stworzenie wspólnej przestrzeni legislacyjnej oraz infrastrukturalnej dla rozwoju pojazdów autonomicznych. W Polsce istotną rolę w tym procesie odgrywa Centrum Kompetencji Pojazdów Autonomicznych i Połączonych (CK:PAP), działające w strukturach Instytutu Transportu Samochodowego (ITS).

Centrum to zajmuje się m.in. testowaniem nowych technologii w rzeczywistych warunkach ruchu, badaniami z udziałem kierowców w symulatorach jazdy oraz pracami nad standardami komunikacji pojazdów z infrastrukturą (V2X). Dyrektor ITS widzi spore szanse na zmniejszenie liczby wypadków gdyby doszło do autonomii pojazdów.

– Tylko w 2024 roku na polskich drogach doszło do ponad 21 tysięcy wypadków. Gdyby zastosować szacowaną, 30 proc. redukcję (dzięki pojazdom autonomicznym), można by uniknąć nawet 6 tysięcy z nich, a to oznacza setki uratowanych istnień ludzkich – dodaje prof. Ślęzak.

Zdaniem agencji Mc&Kinsey, w Europie do 20230 roku liczba wypadków spadnie dzięki obecności obowiązkowych systemów ADAS w nowych samochodach.

Komentarze (3)