Nie ma zgody. Nowe przepisy podzieliły posłów. Dokładnie na pół

Nietypowy przebieg ma spotkanie Komisji Infrastruktury dotyczące projektu zmian w przepisach o obowiązkowych przeglądach pojazdów. Nie było szybkiego przyjęcia poprawek, czego być może spodziewał się rząd. Projekt budzi tyle kontrowersji, że skończyło się na impasie w głosowaniu.

Dowód rejestracyjny - pieczątki przeglądu
Dowód rejestracyjny - pieczątki przeglądu
Źródło zdjęć: © WP
Tomasz Budzik

20.10.2022 | aktual.: 20.10.2022 14:13

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W Sejmie trwają prace nad nowelizacją przepisów o obowiązkowych przeglądach pojazdów. Nowe prawo ma zaimplementować unijną dyrektywę, a założone przez rząd rozwiązania zmienią sporo dla kierowców. Przede wszystkim chodzi tu o uszczelnienie systemu przeglądów, aby skuteczniejsze było eliminowanie pojazdów, których stan nie pozwala na bezpieczne poruszanie się po drogach.

Spotkanie komisji, które rozpoczęło się w czwartek o 10:30, mogło być jedynie formalnością. W końcu wcześniej do życia powołano podkomisję, która miała przepracować budzący kontrowersje wśród posłów projekt nowelizacji. Zmiany w przepisach o obowiązkowych przeglądach podzieliły jednak członków komisji bardziej, niż można było sądzić. I to dokładnie na pół.

Posiedzenie rozpoczęto od odczytania numerów naniesionych poprawek i głosowania za nimi. Odrzucona została między innymi zgłoszona przez posła Mirosława Suchonia propozycja klubów Polska 2050 oraz KO, by z projektu nowelizacji usunąć wszystkie zmiany, wykraczające poza pole nakreślone przez unijną dyrektywę, którą Polska musi wdrożyć. Kolejne głosowania w Komisji Infrastruktury również przebiegały zgodnie z myślą przedstawicieli PiS-u, ale jednocześnie przybywali nowi posłowie. I wtedy zaczęło dziać się coś niespodziewanego.

Po przepracowaniu poprawek komisja przystąpiła do głosowania nad przyjęciem projektu i przesłaniu go do Sejmu do drugiego czytania. 16 członków komisji było za i 16 przeciw. Przez chwilę trwała dyskusja nad tym, jak należy postąpić. Ostatecznie uznano, że wniosek nie uzyskał akceptacji. Ogłoszono krótką przerwę, a w transmisji wyciszono mikrofony.

Po przerwie pod rozwagę komisji przyjęto wniosek o ponowne skierowanie projektu nowelizacji do prac w podkomisji. Głosowanie zakończyło się remisem (16 do 16). Szybko więc postanowiono rozpatrzyć wniosek odrzucenie projektu nowelizacji. Tu również zakończyło się remisem (18 do 18). Sytuacja stała się patowa, a komisja udała się na koleją przerwę – tym razem do 12.

Po wznowieniu obrad sytuacja potoczyła się błyskawicznie i żadne dodatkowe głosowanie nie było potrzebne. Jak zakomunikowano, w przypadku remisu w głosowaniu szalę przesądza głos oddany przez przewodniczącego komisji. Projekt nowelizacji przepisów wróci więc do prac w podkomisji.

To kolejna próba wdrożenia do polskiego prawa zapisów unijnej dyrektywy. Poprzednia w grudniu 2018 r. zakończyła się odrzuceniem projektu w całości przez Sejm.

Komentarze (10)