Kim Dzong Un przyjechał do Rosji ze swoją limuzyną. To maybach

Trwająca wizyta dyktatora Korei Północnej u jego rosyjskiego odpowiednika to okazja, by przyjrzeć się temu pierwszemu, pozostającemu zwykle w cieniu. Kim przybył do Rosji opancerzonym pociągiem, a w jednym z jego wagonów znalazła się reprezentacyjna limuzyna satrapy. Prosto z Niemiec.

Kim Dzong Un wybrał niemiecką markę. Mimo swojej nienawiści do Zachodu
Kim Dzong Un wybrał niemiecką markę. Mimo swojej nienawiści do Zachodu
Źródło zdjęć: © Getty Images | 2023 Anadolu Agency
Tomasz Budzik

15.09.2023 | aktual.: 15.09.2023 16:38

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kim Dzong Un, wsiadający do limuzyny Maybacha, nie jest dobrą reklamą dla niemieckiego producenta. W końcu jak to możliwe, że satrapa objętej siecią licznych sankcji Korei Północnej zdołał zdobyć jedno z – powiedzmy sobie szczerze – niezbyt wielu produkowanych za naszą zachodnią granicą aut? W 2019 r. Daimler, do którego należy luksusowa marka Maybach, ogłosił, że od 15 lat nie ma żadnych powiązań biznesowych z Koreą Północną. Co więcej, Niemcy już dawno temu wdrożyli procedury, które mają zapobiegać podobnym "przeciekom".

Według najbardziej prawdopodobnej wersji samochód został pozyskany w sposób daleki od formalnej drogi. Sądzić tak każe przykład poprzedniej limuzyny dyktatora. Mercedes Klasy S generacji W221 został zakupiony jeszcze przez Kim Dzong Ila, ojca Kim Dzong Una, w 2009 r. Ściślej, do Korei Północnej przeszmuglowano wówczas z Hong Kongu dwa egzemplarze przedłużonych i opancerzonych limuzyn niemieckiej marki.

W 2016 r. śledztwo ONZ wykazało, że sprowadzenia samochodów podjął się chiński biznesmen George Ma (prawdziwe imię Yunong Ma). Oficjalnie reprezentował on w Chinach północnokoreańskie linie lotnicze, w praktyce zajmował się pozyskiwaniem dla rządu dóbr luksusowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Interesującym wątkiem jest także to, że Kim Dzong Un przyjechał do Rosji z własną limuzyną. Może być to kwestia prestiżu – w końcu tak samo robi prezydent USA, którego wizytę poprzedza przybycie samolotu transportowego z Bestią na pokładzie. Być może jest to jednak wyraz braku zaufania do poziomu bezpieczeństwa, jaki mógłby zapewnić Kimowi tabor opancerzonych limuzyn Putina. Ściślej – chodzi o samochody Aurus Senat. Możliwe też, że strona rosyjska nie miałaby co podstawić.

Aurus to marka powstała na zlecenie z Kremla w 2018 r., by dostarczyć Putinowi rodzimej, opancerzonej limuzyny, którą mógłby się poruszać. Pierwszy model – Senat – powstał przy wydatnej pomocy specjalistów Boscha i Porsche, którzy odpowiedzialni byli m.in. za zapewnienie silnika. Hybryda V8, pod względem parametrów bardzo podobna do serca Porsche 918, już dawno miała być zastąpiona przez silnik V12 rosyjskiej konstrukcji, jednak nic takiego nie nastąpiło.

Rosyjska marka, od czasu nałożenia na Rosję sankcji za napaść na Ukrainę, prawdopodobnie przeżywa trudne chwile, a głównym problemem może być kłopot z dostępnością niemieckich podzespołów czy brak wsparcia inżynierskiego. Świadczyłyby o tym nie tylko opóźnienia w planach rozwojowych, ale i przypadki zaskakujących wydarzeń.

W marcu 2023 r. Władimir Putin (lub jego sobowtór) niespodziewanie odwiedził Krym. Rosyjski dyktator poruszał się jednak toyotą land cruiser. Dlaczego nie rosyjską limuzyną marki Aurus? Być może rosyjskie siły zbrojne nie mogły zapewnić bezpiecznego transportu całego sprzętu na miejsce. Może być jednak i tak, że rosyjski producent odczuwa problemy z dostępnością potrzebnych części, wobec czego kremlowskie limuzyny są rzadziej używane.