Kierowcy zabrakło paliwa. Niebawem na miejscu pojawiła się policja
Pusty bak zaskoczył kierowcę, który podczas nocnej podróży był jeszcze daleko od domu. Pechowy zmotoryzowany niebawem w lusterku ujrzał patrol policji. Finał całego zdarzenia mógł go zaskoczyć.
09.12.2023 | aktual.: 09.12.2023 10:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wpadki zdarzają się nawet najlepszym. Bez wątpienia do takiej kategorii zdarzeń swoją przygodę może zaliczyć kierowca, któremu nocą zabrakło paliwa w trasie. Mężczyzna sądził, że dojedzie do stacji, na której wcześniej zaplanował postój. Stało się jednak inaczej. 46-latek zatrzymał samochód na poboczu, pozostawił włączone światła, by był widoczny dla innych użytkowników drogi, i znalazł się w kropce.
Brak paliwa to również brak ogrzewania, a perspektywa spędzenia w zimnym aucie nocy nie należy do najprzyjemniejszych. Dodatkowym problemem był prąd. Było oczywiste, że zapalone światła samochodu za jakiś czas spowodują wyczerpanie się energii w akumulatorze. Wówczas światła musiałyby zgasnąć, a cała sytuacja stałaby się niebezpieczna. Zegarek wskazywał godzinę 22, więc taki scenariusz był prawdopodobny. Nawet gdyby po nastaniu dnia kierowca zdobył paliwo, rozładowany akumulator nie pozwoliłby mu na uruchomienie silnika. Wtedy na miejscu pojawiła się policja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Świebodzińscy policjanci zostali zawiadomieni o postoju samochodu na poboczu i postanowili sprawdzić sytuację. Niska temperatura i złe warunki atmosferyczne nie pozostawiały wątpliwości, że problem należy rozwiązać. Mundurowi zaproponowali kierowcy podwiezienie na najbliższą stację paliw. Gdy wrócili z nim do samochodu, pomogli zatankować auto za pomocą kanistra i upewnili się, że może on ruszyć w dalszą drogę. Jak więc widać, kontakt z mundurowymi nie musi wiązać się z mandatem.