Rekordzista musi zapłacić 4,7 mln zł. Takich kierowców jest pełno
Ponad 375 mln zł wynosi łączne zadłużenie sprawców wypadków drogowych, którzy w chwili zdarzenia nie mieli polisy OC. Takie osoby, nawet jeśli nie spowodują kolizji, i tak narażają się na kary idące w tysiące złotych. Nakłada się ich więcej, niż można byłoby sądzić.
31.10.2024 | aktual.: 31.10.2024 11:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W okresie zbliżonym do dnia Wszystkich Świętych na drogi wyjeżdżają również kierowcy, którzy rzadko korzystają ze swoich uprawnień i pojazdów. Przed ruszeniem w drogę warto sprawdzić, czy mamy obowiązkową polisę OC pojazdu. Jeśli nie, to nie tylko narażamy się na karę za brak OC, ale w razie spowodowania wypadku poniesiemy wszystkie jego finansowe skutki.
W takiej sytuacji Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny wypłaca odszkodowanie pokrzywdzonym, a następnie zwraca się do nieubezpieczonego sprawcy o regres, czyli zwrot wszystkich poniesionych kosztów. A mogą być to niemałe pieniądze. Średnio jedna osoba ma do zwrotu 22 tys. zł. Rekordzista jest jednak dłużny UFG aż 4,7 mln zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koszty rosną nie tylko w przypadku spowodowania dużych strat materialnych, ale także – a może nawet przede wszystkim – w sytuacji, gdy wskutek wypadku ofiara doznaje trwałego uszczerbku na zdrowiu. Wówczas sprawca musi pokryć nie tylko odszkodowanie, ale i rentę, często dożywotnią.
Sprawca wypadku poniesie odpowiedzialność finansową nawet jeśli prowadził pożyczony pojazd bez OC. W takim przypadku regres dzielony jest po połowie pomiędzy kierującego i właściciela pojazdu. Jeśli więc pożyczamy samochód, warto sprawdzić, czy jest on ubezpieczony.
Co ważne, nie trzeba nawet zdarzenia drogowego. Na finansowe nieprzyjemności naraża się każdy, kto nie ubezpiecza swojego pojazdu. Wielu kierowców nie wie, że kary za brak polisy są bardzo wysokie. W 2024 r. właściciel samochodu osobowego może zapłacić maksymalnie 8600 zł, a w 2025 r. kwota ta przekroczy 9 tys. zł. Takich przypadków jest więcej, niż można byłoby sądzić.
Jak we wrześniu 2024 r. poinformował Autokult Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, w 2023 r. wszczęto postępowanie względem 350 tys. właścicieli pojazdów, którzy ich nie ubezpieczyli. Do wykrycia takiego przypadku nie trzeba policyjnej kontroli. UFG posługuje się komputerowym algorytmem, który porównuje bazę danych o zarejestrowanych pojazdach ze spływającymi informacjami o zawieranych polisach.