Jeep odświeżył Wranglera. Hybryda nie będzie jedyną opcją, ale jest haczyk

Legenda turystyki terenowej na czterech kołach doczekała się skromnego liftingu. Ważniejszą od drobnych zmian stylistycznych kwestią są roszady silnikowe. Po niedawnym obcięciu czysto benzynowej wersji wróci ona bowiem do oferty. Ale tylko w ograniczonej liczbie i tylko na czterech rynkach w Europie. O dziwo, Polska się do nich załapała.

Jeep Wrangler 2024
Jeep Wrangler 2024
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Filip Buliński

12.09.2023 | aktual.: 12.09.2023 18:49

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Obecny od 2018 r. Jeep Wrangler przeszedł lifting. Z zewnątrz trudno zobaczyć zmiany, bowiem ograniczają się one do delikatnej korekty siedmioszczelinowego grilla. Teraz jest on smuklejszy, a nowy kształt samych szczelin ma poprawiać chłodzenie. Antena z kolei została zintegrowana z przednią szybą, dzięki czemu nie zahaczymy już nią w terenie o gałęzie czy zarośla.

Zewnętrzne nowości uzupełnia nowy kolor w gamie lakierów oraz pięć nowych wzorów felg o rozmiarze od 17 do 20 cali. Lifting szybciej poznamy w środku. Tutaj zagościł nowy, większy 12,3-calowy wyświetlacz z szybszym systemem Uconnect 5.

Może się on m.in. pochwalić szerokim zakresem usług internetowych, bezprzewodową aktualizacją danych, czy ulepszonym systemem obsługi głosowej. Oprócz tego możliwe będzie teraz podłączenie dwóch telefonów jednocześnie przez Bluetooth. Oczywiście łączność z Android Auto i Apple Car Play będzie możliwa bezprzewodowo.

Nowości można dopatrywać się także w zestawie systemów wspomagających jazdę. Do listy dopisano wykrywanie zmęczenia kierowcy, ostrzeganie o opuszczeniu pasa ruchu, a także informacje o znakach drogowych.

Jeep zadbał także o ciekawą nowość dla miłośników mocniejszego offroadu. W wersji Rubicon znajdziemy bowiem nową tylną oś Dana 44 HD full-float. Jej specyfika polega na tym, że półoś oddzielona jest od piasty koła, a masa pojazdu przenoszona jest na rurę obudowę. Umożliwia to odciążenie półosi napędowej, dzięki czemu jest bardziej wytrzymała.

W gamie silnikowej z kolei doszło do przetasowania. Niedawno jedynym dostępnym napędem pozostała hybryda plug-in 4xe. Lifting nie przyniósł zmian w kwestii danych technicznych, poza faktem, że wersja zostanie wyposażona w Jeep 4xe Power Box, czyli cztery gniazda 230V do zasilania urządzeń zewnętrznych.

Ciekawostką jest na pewno powrót czystego benzyniaka do oferty. 2-litrowy silnik generuje 272 KM i 400 Nm. Jest jednak pewien haczyk. Jednostkę przywrócono do sprzedaży tylko na czterech rynkach – w Niemczech, Włoszech, Hiszpanii oraz… Polsce.

Na nasz rynek przewidziano jedynie 350 sztuk czysto spalinowego Wranglera. Chętni na taką odmianę muszą się więc spieszyć. Cennik auta został już opublikowany – Wrangler Sahara startuje od 325,5 tys. zł, natomiast za Rubicona musimy zapłacić co najmniej 334,2 tys. zł. Sprzedaż odświeżonego hybrydy 4xe rozpocznie się w kolejnych miesiącach.

JeepJeep Wranglerlifting
Komentarze (0)