Jazda po alkoholu, ale nie samochodem. Polacy nie znają nowych przepisów i płacą słone kary

W ciągu ostatniego roku w polskich przepisach drogowych zaszły najszybsze i najważniejsze zmiany od dziesięcioleci. Polacy nie nadążyli za nimi i sądzą, że jeśli po alkoholu powstrzymają się od jazdy samochodem, w zasadzie nic im nie grozi. Grubo się mylą.

Oby jak najwięcej takich wyników
Oby jak najwięcej takich wyników
Źródło zdjęć: © Policja
Tomasz Budzik

30.03.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:43

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nieznajomość przepisów nie chroni

Jeszcze rok temu przepisy dotyczące korzystania po spożyciu alkoholu z roweru, elektrycznej hulajnogi czy sprzętu sportowego przewidywały niezbyt dotkliwe kary lub wręcz nie nakładały żadnej sankcji. Tak było w przypadku elektrycznych hulajnóg, których użytkownicy w świetle prawa uważani byli za pieszych. 20 maja 2021 r. przepisy w tym zakresie zostały jednak znowelizowane, a od 1 stycznia 2022 r. obowiązuje nowy taryfikator mandatów. W efekcie za to, co dawniej uchodziło płazem, dziś można słono zapłacić.

Skala nieświadomości jest wśród Polaków naprawdę duża. Świadczy o tym fakt, że w Szczecinie w ciągu ostatniej doby policja zatrzymała aż czterech użytkowników elektrycznych hulajnóg pod wpływem alkoholu. Nie skończyło się na pouczeniu. Policjanci kontrolowali osoby, których styl jazdy budził zastrzeżenia. Okazało się, że są w stanie po spożyciu alkoholu (powyżej 0,2 prom., ale nie więcej niż 0,5 prom.) lub w jadą pod wpływem alkoholu (powyżej 0,5 prom.).

Nieznajomość prawa nie uchroniła zatrzymanych przed konsekwencjami. Ci, którzy jechali elektrycznymi hulajnogami po użyciu alkoholu, otrzymali mandaty na kwotę 1000 zł. Osoby jadące pod wpływem alkoholu zapłacą 2500 zł.

Czasy, gdy użytkownicy hulajnóg byli bezkarni, już minęłyu
Czasy, gdy użytkownicy hulajnóg byli bezkarni, już minęłyu© Policja

Inne przypadki

Od 1 stycznia 2022 r. obowiązuje nowy taryfikator mandatów. Przewiduje on kary za jazdę na rowerze po alkoholu. Są one takie same jak w przypadku elektrycznych hulajnóg. Osoba jadąca rowerem przy zawartości alkoholu od 0,2 do 0,5 prom. zapłaci 1000 zł. Rowerzysta jadący pod wpływem alkoholu – powyżej 0,5 prom. – straci 2500 zł.

Co więcej, w myśl nowego taryfikatora 500 zł zapłacić można także za przewożenie rowerem osoby w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka.

Odpowiedzialność nie kończy się jednak na rowerze i elektrycznej hulajnodze. Co z urządzeniami transportu osobistego? Chodzi o pojazd elektryczny bez siedzenia i pedałów, czyli na przykład tzw. segwaye. Taki sprzęt nie jest w myśl Prawa o ruchu drogowym pojazdem silnikowym, ale korzystająca z niego osoba jest kierującym. W związku z tym kary za jazdę po alkoholu są takie same jak w przypadku roweru czy elektrycznej hulajnogi - 1000 lub 2500 zł w zależności od zawartości alkoholu we krwi.

Bez silnika, ale z mandatem

To jednak nie koniec. Od maja 2021 r. polskie przepisy zakazują korzystania po alkoholu nawet z takiego sprzętu, który nie ma silnika. Policjant wystawi mandat na kwotę 200 zł za "niestosowanie się przez osobę poruszającą się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch do zakazu poruszania się w stanie nietrzeźwości, w stanie po użyciu alkoholu lub środka działającego podobnie do alkoholu". Urządzenie wspomagające ruch to w myśl Prawa o ruchu drogowym sprzęt sportowy przeznaczony do poruszania się w pozycji pionowej. Chodzi więc o deskorolkę, tradycyjną hulajnogę, rolki czy wrotki.

Przytoczone powyżej kary dotyczą samej jazdy pod wpływem alkoholu. Aktualny taryfikator mandatów przewiduje jednak jedną sytuację, w której słono zapłacić mogą nie tylko kierujący różnymi pojazdami czy urządzeniami, ale nawet piesi. W rozdziale "Zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym" taryfikatora znajdujemy zapis: "Niezachowanie należytej ostrożności na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu i spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym przez osobę znajdującą się w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka" oznacza dziś mandat w wysokości 2500 zł.

Alkohol na rowerze a prawo jazdy

Jazda po alkoholu na rowerze, elektrycznej hulajnodze czy innym elektrycznym urządzeniu do poruszania się może oznaczać słony mandat. Ale czy zagrożone jest również prawo jazdy? Nie. Zgodnie z przepisami nawet przy bardzo dużej zawartości alkoholu we krwi można orzec zakaz jazdy jedynie pojazdami innymi niż mechaniczne czy silnikowe. Samochodem wciąż będzie można jeździć.

Inaczej sprawa się ma w przypadku pływania po alkoholu łodzią motorową. W takim przypadku nie tylko trzeba będzie zapłacić mandat czy grzywnę, ale ryzykujemy również własnym prawem jazdy.

Co jednak najważniejsze, korzystając z pojazdów, urządzeń transportowych czy sprzętu sportowego po alkoholu stawiamy na szali własne bezpieczeństwo i zdrowie. Gra naprawdę nie jest warta świeczki.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (23)