Honda rozważa wskrzeszenie S2000 - tak twierdzą źródła związane z marką
Jeśli chodzi o czyste emocje i przyjemność z jazdy, S2000 był bez wątpienia jednym z najlepszych modeli Hondy. Pożegnaliśmy go w 2009 roku bez większych nadziei na następcę. Po kilkunastu latach widać jednak światełko w tunelu.
03.12.2020 | aktual.: 16.03.2023 15:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Honda S2000 była wspaniałym roadsterem napędzanym 2-litrowym, wysokoobrotowym silnikiem VTEC o mocy 240 KM. To ówczesny rekord w kategorii mocy z 1 l pojemności w jednostce wolnossącej. Trzeba przyznać, że parametry robią wrażenie do dziś. Auto ma liczne grono zwolenników - na tyle duże, że ewentualny następca raczej nie narzekałby na liczbę chętnych.
Niewykluczone, że za kilka lat będziemy mogli się o tym przekonać. Choć stworzenie niepraktycznego i drogiego roadstera w czasach zdominowanych przez crossovery wydaje się samobójstwem, wiele wskazuje, że Honda planuje skok na głęboką wodę. Potwierdzają to "źródła blisko związane z marką" cytowane przez biznesowy magazyn "Forbes".
Oczywiście producent w żaden sposób nie odniósł się do tych doniesień, ale motoryzacyjne plotki zbyt często okazują się prawdą, by zbagatelizować temat. Według nieoficjalnych informacji auto ma być współczesnym odpowiednikiem pierwszej generacji z zachowaniem jej najważniejszych cech, takich jak niska masa, wysoka sztywność i mocny, wysokoobrotowy silnik, choć tym razem doładowany.
Źródła donoszą o możliwym wykorzystaniu 2-litrowego VTEC'a z Civika Type R. W przeciwieństwie jednak do hatchbacka napęd miałby oczywiście trafiać na tył. Rynkowy debiut zaplanowano podobno na 2024 rok. Jeśli wszystko to brzmi zbyt niewiarygodnie, warto spojrzeć kilka lat wstecz, przypominając słowa szefów marki.
W 2017 roku Takiro Hachigo powiedział: "Japonia, Ameryka Północna, Europa i Chiny - głosy pragnące wznowienia S2000 docierają do nas z całego świata. Jednakże jeszcze nie dojrzeliśmy do tej decyzji. Jeszcze nie teraz. Potrzebujemy czasu, by się nad tym zastanowić. Jeśli ludzie od sprzedaży będą entuzjastycznie nastawieni do pomysłu, może coś z tego będzie".
Czyżby to był ten moment? Może Honda, podpatrując sukcesy Mazdy i Toyoty, uznała, że warto powrócić do korzeni? Oby. Trzymam kciuki, by plotki szybko okazały się prawdą.