Gemballa Mirage GT. Dalszy ciąg wspaniałej serii

Carrera GT to bez wątpienia jeden z najwspanialszych modeli w historii Porsche. Szalenie mocny, trudny w prowadzeniu i rzadki samochód, który cieszy się szczególnym zainteresowaniem niemieckiego tunera. Mowa oczywiście o firmie Gemballa.

Najnowsza interpretacja Carrery GT wygląda zaskakująco świeżo.
Najnowsza interpretacja Carrery GT wygląda zaskakująco świeżo.
Źródło zdjęć: © mat.prasowe
Aleksander Ruciński

06.05.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:06

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nieco ponad dekadę temu, żyjący jeszcze wówczas Uwe Gemballa przedstawił model Mirage GT, będący własną interpretacją Carrery GT. Do produkcji zaplanowano zaledwie 25 egzemplarzy, a oto najnowszy z nich - Mirage GT z roku 2019. Jego budowa pochłonęła ponad 1000 roboczogodzin i widać to w każdym, nawet najdrobniejszym detalu.

To bez wątpienia jeden z najnowocześniejszych projektów opartych na legendarnym Porsche. Ten konkretny egzemplarz wyróżnia się przede wszystkim szarym lakierem nadwozia, który przełamano kilkoma jasnozielonymi wstawkami. Taka kombinacja może niektórym przypominać pierwsze egzemplarze znacznie nowszego Porsche 918 Spyder.

Dzieło firmy Gemballa różni się od seryjnej Carrery GT przede wszystkim zupełnie nowym zderzakiem i maską wyposażoną w duży wlot powietrza. Nietrudno pominąć także reflektory z żółtymi soczewkami, które czynią przód pojazdu naprawdę charakterystycznym. Idąc dalej dostrzeżemy nowe drzwi z włókna węglowego, pokaźne, tylne skrzydło, czy w końcu potężne, podwójne końcówki wydechu wkomponowane powyżej dyfuzora.

Obraz
© mat.prasowe

Ciekawy detal stanowi również dodatkowy wlot powietrza do silnika, zaczynający się na dachu i płynnie polączony z tylną klapą. Wszystkie te elementy sprawiają, że Mirage GT nie przypomina supersamochodu sprzed 15 lat, lecz wygląda na fabrycznie nową, zupełnie świeżą konstrukcję. To samo można powiedzieć o wnętrzu, w którym nie pożałowano alkantary i włókna węglowego. Elegancki minimalizm przypadnie do gustu każdemu.

Wisienkę na torcie stanowi silnik. To wolnossące V10 o pojemności 5.7 litra. W serii generuje on 612 KM. Niemiecki tuner zdołał jednak wycisnąć jeszcze trochę dodatkowej mocy. Dzieło Gemballi jest zdolne wykrzesać z siebie 685 KM. To wystarczy, by osiągać setkę w czasie poniżej 3.5 sekundy.

Obraz
© mat.prasowe
Komentarze (1)