F1: Widowiskowe GP Belgii. Verstappen coraz bliższy wielkiego rekordu
Grand Prix Belgii przyniosło nam naprawdę zaskakująco dużo akcji na torze. Spa-Francorchamps nie rozczarowało i ostatni wyścig przed wakacyjną przerwą był nieprzewidywalny... poza nazwiskiem zwycięzcy.
30.07.2023 | aktual.: 31.07.2023 09:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zwycięstwo Maxa Verstappena w GP Belgii, mimo że Holender wydaje się w tym roku nie do powstrzymania, wcale nie było takie pewne. Co prawda zdobył on pole position, lecz ze względu na nadprogramową wymianę skrzyni biegów otrzymał karę i wystartował do rywalizacji z szóstej pozycji. Obrońca tytułu jednak już na starcie momentalnie wskoczył na czwartą lokatę.
Wykorzystał przy tym starcie Oscara Piastriego, Lewisa Hamiltona i Carlosa Sainza. Młody reprezentant McLarena najmocniej oberwał w sytuacji, gdzie cała wymieniona trójka weszła obok siebie w pierwszy zakręt. W wyniku tego 22-latek, który był prawdziwą sensacją całego weekendu w Belgii, bardzo szybko zakończył swój udział w wyścigu. Sainz wytrzymał na torze kilkanaście kolejnych okrążeń, lecz ostatecznie uszkodzenia w bolidzie Hiszpana również za mocno dawały się we znaki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na starcie prowadzenie objął Perez, który wykorzystał kapitalną prędkość Red Bulla na prostej i wyprzedził Charlesa Leclerca. Marsz w górę stawki prowadził za to Verstappen, który minął najpierw Hamiltona, potem Leclerca, a w końcu swojego kolegę z zespołu. Jak można się domyśleć, Holender prowadzenia nie oddał już do samego końca wyścigu.
Kierowców postraszył przez chwilę deszcz, lecz pokropiło lekko i tylko przelotnie. Tym razem padająca z nieba woda nie musiała jednak pomagać kierowcom w stworzeniu widowiska - sami o to zadbali. Naprawdę trudno było nadążyć za batalią na torze, a kierowcy decydowali się na manewry nie tylko w strefacch DRS. GP Belgii pod tym względem było jednym z najlepszych wyścigów w sezonie.
Zdecydowanie mogły ekscytować strategiczne szachy, divebomby do La Source czy na końcu prostej Kemmel, a także batalie koło w koło w szykanach. Walki nie było jednak o triumf - Verstappen wygrał ósmy wyścig z rzędu i tylko jeden triumf pozostał mu do wyrównania rekordowego wyczynu Sebastiana Vettela, który w 2013 roku dojeżdżał na metę jako pierwszy dziewięć razy z rzędu.
Podium uzupełnili Perez oraz Leclerc, a na kolejnych pozycjach uplasowali się kolejno: Lewis Hamilton (Mercedes), Fernando Alonso (Aston Martin), George Russell (Mercedes), Lando Norris (McLaren), Esteban Ocon (Alpine), Lance Stroll (Aston Martin) oraz Yuki Tsunoda (AlphaTauri).
Padok Formuły 1 udaje się teraz na aż 4-tygodniową wakacyjną przerwę. Po niej, 27 sierpnia, czeka nas GP Holandii. Miejscowi kibice z pewnością będą chcieli ujrzeć Verstappena, który wyrównuje na ojczystej ziemi rekord Vettela.