Ekolodzy nie chcą rajdu zabytkowych aut w Krakowie. Twierdzą, że jest niebezpieczny

W Krakowie może nie odbyć się charytatywny zlot zabytkowych aut. Z wydarzeniem walczy ekolog, który porównuje te samochody do komór gazowych, a wiedzę czerpie ze stron internetowych zawierających fake newsy.

Start Rajdu Polskiego Historycznego oraz inauguracja wystawy Clasic Moto Show na Krakowksim Rynku.
Start Rajdu Polskiego Historycznego oraz inauguracja wystawy Clasic Moto Show na Krakowksim Rynku.
Źródło zdjęć: © Fot. Jan Graczynski / East News Krakow 07.09.2017
Michał Zieliński

10.05.2018 | aktual.: 01.10.2022 18:43

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Samochody zabytkowe i klasyki cieszą się w Polsce coraz większą popularnością, stąd coraz częściej są wykorzystywane jako forma promocji. Tym razem mamy do czynienia z kampanią na rzecz czegoś niezwykle ważnego – zwalczania nowotworów. W tym celu 26 maja spod krakowskiego hotelu "Teresita" wyjadą załogi biorące udział w IX Rajdzie Pojazdów Zabytkowych. Imprezie będą towarzyszyć pokazy i aukcje, a cały dochód zostanie przeznaczony na działalność Stowarzyszenia Krakowski Komitet Zwalczania Raka. O ile w ogóle impreza się odbędzie.

Jeden z element rajdu nie przypadł do gustu przedstawicielom Polskiego Klubu Ekologicznego. – Słuszna społecznie idea nie może być jednak realizowana przy pomocy środków, które są przyczyną nowotworów – pisze w swoim apelu dr Zygmunt Fura, sekretarz rady naukowej PKE. – Absurd tej kampanii polega na tym, że w spalinach samochodowych jest wiele związków chemicznych inicjujących nowotwory. A samochody zabytkowe nie mają żadnych urządzeń oczyszczających spaliny, więc przejazd przez Rynek będzie się wiązał z poważnym zanieczyszczeniem Rynku i uliczek doprowadzających, co może zagrozić tysiącom ludzi tam zgromadzonych. – kontynuuje. Zauważa też, że w tym rejonie miasta nie ma dostatecznie dobrej wentylacji.

Ale ekolodzy nie poruszają tylko kwestii zanieczyszczeń. – Trzeba też przypominać takie fakty jak używanie spalin samochodowych w ruchomych komorach gazowych przez hitlerowskie Niemcy – pisze dr Fura. Jest to argument, z którym naprawdę trudno dyskutować, bo trudno jest go brać na poważnie. To może oznaczać, że chęć zablokowania rajdu ma nieco inne podłoże niż tylko ekologia, ale nie wchodźmy tutaj w spekulacje.

To nie pierwsza próba zablokowania imprezy motoryzacyjnej przez Zbigniewa Furę. Już w 2015 roku "oberwało się" motocyklistom. W oświadczeniu Polskiego Klubu Ekologicznego (Okręg Małopolski) dr Fura podpisał się pod listem do prezydenta Krakowa, Jacka Majchrowskiego, w którym protestowano przeciw zimowej imprezie Motomikołaje. Sprawa wzbudziła tyle kontrowersji, że centrala Polskiego Klubu Ekologicznego w Warszawie odcięła się od całej sprawy.

"W dniu imprezy także wystąpił smog i warto byłoby określić w jakim stopniu 3000(nasza ocena) motocykli lekkomyślnie wpuszczonych do centrum miasta ten smog spowodowały?" - można było przeczytać w liście. Motocykli było wówczas mniej niż tysiąc. Dr Fura chce walczyć ze smogiem zabraniając grillowania w miastach. Chwali Ministra Środowiska, który podpisał odpowiednią ustawę. Szkoda tylko, że nic takiego nie miało miejsca, a źródło wiedzy eksperta to strona z fake-newsami.

Pan Fura ma absolutną rację, gdy mówi o zanieczyszczeniach wydobywających się ze starych samochodów. W ostatnich latach technologia poszła daleko do przodu po części dzięki coraz ostrzejszym normom narzucanym na producentów. Tutaj mówimy o autach z czasów PRL-u, gdy ekologia nie była tak istotnym tematem, jak dzisiaj. Jednak czy ten krótki przejazd można nazwać aż tak niebezpiecznym? W skali zanieczyszczeń, które wydobywają się codziennie z samochodów jeżdżących po Krakowie i innych miasta Polski – wątpię. Nie wydaje mi się też, że zakazanie tej jednej imprezy drastycznie poprawiłoby sytuację byłej stolicy. Kraków zajął ósme miejsce w rankingu WHO obejmującym 50 najbardziej zanieczyszczonych miast świata.

Wręcz przeciwnie, uważam że taka impreza jest jak najbardziej wskazana dla poprawy powietrza. Jednym z największym trudności w zwalczeniu problemów jest to, że ludzie sobie nie zdają z niego sprawy. Krótki spacer za samochodem zabytkowym z pewnością otworzy oczy niedowiarkom i zmotywuje do działania. Tak jak w kampanii na rzecz bezpieczeństwa na drodze występują piraci drogowi, tak stare samochody mogą przekonać widzów rajdu do zmiany myślenia. Smog jest jednym z czynników wywołujących raka, więc zwalczanie go może być pierwszym krokiem do zmniejszenia liczby zachorowań.

Możemy natomiast spojrzeć na fakty, które jasno mówią, że to nie samochody głównie odpowiadają za smog. Wszelkie dane pokazują prawdziwych winnych: to przestarzałe kotły i piece oraz przemysł. Transport też się do tego przykłada, ale w znacznie mniejszym stopniu. Co więcej, na bieżąco podejmowane są konkretne kroki, by udział motoryzacji w zanieczyszczeniu zmniejszyć. Wspomniane normy emisji spalin to jedno, niedawno zaakceptowane strefy czystego transportu w miastach to drugie. Dlatego nie wydaje mi się, by faktycznie była podstawa, by zakazywać tego króciutkiego rajdu ze względu na ekologię. Nie przesadzajmy.

Komentarze (11)