"Wyłożył się" na prostym podnoszeniu Tesli. Musi zapłacić krocie

Dennis z Danii zwrócił swoją Teslę po czterech latach leasingu. Był pewny, że auto jest w świetnym stanie. Mimo to serwis obciążył go rachunkiem na blisko 100 tys. koron (około 60 tys. zł). Wszystko z powodu prostego błędu.

Tesla Model 3 - zdjęcie ilustracyjne
Tesla Model 3 - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Autokult | Michał Zieliński
Aleksander Ruciński

06.05.2025 | aktual.: 06.05.2025 13:34

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Auta elektryczne są pod wieloma względami prostsze od spalinowych. Większość modeli nie jest wymagająca pod kątem serwisu. Czasem jednak można wyłożyć się na najprostszych czynnościach, takich jak podnoszenie pojazdu. Błędy w tej kwestii mogą być bardzo kosztowne, czego przykładem jest historia duńskiego użytkownika.

Dennis oddał swoją Teslę po czteroletnim leasingu. Auto było w świetnym stanie wizualnym i technicznym, lecz mimo to serwis dopatrzył się poważnych uchybień. Mowa o uszkodzeniach podwozia i baterii spowodowanych niewłaściwym używaniem podnośnika. W związku z powyższym warsztat wystawił rachunek na blisko 100 tys. koron i obciążył nim użytkownika - o sprawie szerzej donosi serwis "nyheder24.dk".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Skąd taka kwota? Akumulatory aut elektrycznych zazwyczaj umieszczone w podłodze są bardzo kosztownymi komponentami. Co gorsza, stosunkowo łatwo je uszkodzić, np. niewłaściwie podnosząc auto.

W swoich instrukcjach Tesla wyraźnie zaznacza, że błędy przy podnoszeniu auta grożą uszkodzeniami, które nie są objęte gwarancją. Dennis z Danii boleśnie przekonał się o tym na własnej skórze.

Komentarze (5)