Diesel w segmencie B to wymierający gatunek. Zostało tylko 5 modeli

Silniki Diesla, które jeszcze dekadę temu biły rekordy popularności w Europie, z każdym rokiem sukcesywnie tracą na znaczeniu, ustępując miejsca klasycznym jednostkom benzynowym i hybrydom. Klienci poszukujący klasycznego hatchbacka segmentu B z silnikiem wysokoprężnym nie mają wielkiego wyboru - na polskim rynku zostało zaledwie 5 modeli.

Clio jest jednym z ostatnich modeli segmentu B dostępnych z silnikiem Diesla.
Clio jest jednym z ostatnich modeli segmentu B dostępnych z silnikiem Diesla.
Źródło zdjęć: © fot, Autocentrum.pl
Aleksander Ruciński

13.01.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Producenci odchodzą od diesli - to niezaprzeczalny fakt. Coraz ostrzejsze normy emisji spalin oraz stopniowa zmiana preferencji klientów, jaka dokonała się w ostatnich kilku latach, sprawiła, że coraz trudniej kupić nowy samochód zasilany olejem napędowym. O ile w przypadku SUV-ów, aut klasy średniej i kompaktów oferta nadal jest stosunkowo bogata, o tyle segment B zauważalnie skurczył się w tej kwestii.

Jeszcze dekadę temu silnik wysokoprężny pod maską miejskiego hatchbacka nikogo nie dziwił. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Współczesne jednostki stały się bardziej skomplikowane i mniej odporne na krótkodystansowe użytkowanie. Każdy, kto choć raz spotkał się z problemem zapchanego filtra DPF, zapewne wie, co mam na myśli.

Producenci, jak i klienci boleśnie uświadomili sobie, że taki rodzaj napędu nie najlepiej sprawdza się w środowisku miejskim, a przecież głównie z myślą o nim powstają samochody segmentu B. Jeśli dodamy do tego coraz trudniejsze do spełnienia normy emisji spalin i gwałtowną deprecjację pozytywnego wizerunku diesla po aferze Dieselgate z 2015 roku, szybko zrozumiemy, dlaczego miejskie auta z silnikiem wysokoprężnym znalazły się na cenzurowanym.

Ten rodzaj napędu zdecydowanie ma coraz mniej fanów, co nie oznacza, że brakuje osób, które chciałyby kupić niewielki samochód z dieslem. Choćby z uwagi na niskie spalanie, inną charakterystykę pracy czy po prostu osobiste preferencje. Jeśli należysz do grona takich klientów, mam dla ciebie smutną wiadomość: na polskim rynku zostało zaledwie kilka modeli segmentu B dostępnych z silnikiem Diesla.

Dacia Sandero (już niedługo)

Obraz
© fot. Maciej Rowiński

Do polskich salonów niebawem wjedzie nowa odsłona popularnej Dacii Sandero, która będzie oferowana wyłącznie z silnikami benzynowymi. Póki co jednak w cennikach znajdziemy jeszcze poprzednika, który jest dostępny z 95-konnym silnikiem 1.5 dCi.

Jednostka ta współpracuje z 5-biegową manualną skrzynią biegów i pozwala osiągać pierwszą setkę w 11,9 s. Zadowala się przy tym niewielkimi ilościami paliwa - średnio 4,5-4,8 l na 100 km w cyklu mieszanym. Ceny startują z poziomu 51 300 zł za nieźle wyposażoną wersję Laureate - podstawową dla tej jednostki, ale biorąc pod uwagę, że to schodzący model, możliwe, że da się negocjować ostateczną kwotę.

Renault Clio

Obraz
© fot. Marcin Łobodziński

Ten sam koncern, lecz bardziej wyrafinowany model będący dowodem, że Renault nie zamierza stronić od silników wysokoprężnych. W ofercie Clio - poza bogatą gamą jednostek benzynowych - znalazło się też miejsce dla 115-konnego 1.5 dCi z 6-biegową przekładnią manualną.

To nowsze i mocniejsze wcielenie silnika występującego w ofercie Dacii. W małym renault zapewnia on dobre osiągi (9,9 s do setki) przy zachowaniu bardzo niskiego spalania, wynoszącego średnio 4,1-4,3 l na 100 km. Niestety, tanio nie jest. Chętni muszą przygotować minimum 72 400 zł. Dla porównania - identyczna wersja wyposażenia (ZEN) ze 100-konnym silnikiem TCe zasilanym LPG to wydatek 62 400 zł.

Peugeot 208

Obraz
© fot. Marcin Łobodziński

Peugeot sukcesywnie stawia na elektryfikację, a gama 208 jest tego najlepszym przykładem. Auto można bowiem kupić nie tylko z napędem spalinowym, ale i w odmianie elektrycznej. Co ważne, ekologiczny wizerunek modelu nie wykluczył z oferty diesla. Chętni na francuskiego mieszczucha bez problemu kupią go z silnikiem wysokoprężnym.

Mowa o 102-konnej jednostce BlueHDi o pojemności 1,5 l, współpracującej z 6-biegową przekładnią manualną. Peugeot obiecuje przyspieszenie 0-100 km/h w czasie 10,2 s i średnie spalanie na poziomie 4,2 l oleju napędowego w cyklu mieszanym. Cena? Od 72 600 zł za bazową odmianę Life.

Opel Corsa

Obraz
© fot, Filip Buliński

Jeśli 208, to i jego koncernowy bliźniak. W końcu odkąd Opel trafił w ręce PSA, oba modele niewiele się od siebie różnią. Zapewne nie zdziwi was więc fakt, że znajdziemy tu bardzo podobne silniki co w peugeocie, a diesel nie będzie wyjątkiem. Z tą różnicą, że wysokoprężna Corsa jest zauważalnie tańsza od 208.

Za 102-konne 1.5 trzeba wyłożyć 62 890 zł. Tu również dostaniemy manualną, 6-stopniową przekładnię i identyczne osiągi. Z uwagi na cenę, to właśnie Corsa wydaje się lepszą ofertą z tej dwójki, choć warto zwrócić uwagę na uboższe wyposażenie. W bazowym wydaniu nie dostaniecie nawet klimatyzacji, a wybierając nieco bogatszy wariant za 70 390 zł, zbliżycie się już do poziomu 208.

Citroën C3

Obraz
© fot. Mariusz Zmysłowski

Kolejna, trzecia już propozycja koncernu PSA wykorzystująca dokładnie ten sam, 102-konny silnik Diesla. Skrzynia biegów, osiągi i spalanie są identyczne jak w przypadku Corsy i 208, co raczej nie powinno dziwić. Inna jest za to cena - minimum 68 450 zł za drugą od dołu wersję wyposażenia Feel.

Jeśli przyjrzymy się powyższym ofertom, dostrzeżemy dwie rzeczy. Po pierwsze - na "polu bitwy" pozostali tylko Francuzi (koncern Renault oraz PSA), po drugie - oferta ogranicza się do zaledwie 2 silników, gdyż w Clio i Sandero mamy ten sam motor dCi, a 208, Corsę i C3 łączy z kolei jednostka 1.5 HDi. Gdy te konstrukcje przestaną spełniać obowiązujące normy emisji spalin, najprawdopodobniej całkowicie pożegnamy się z dieslem w segmencie B.

Źródło artykułu:WP Autokult
Renault ClioPeugeot 208Citroën C3
Komentarze (12)