Dacia nie wycofa się z aut spalinowych. Z LPG spełnią nawet normę Euro 7

Dacia ma prostą strategię – nie ma zamiaru opowiadać bajek, tylko nadal robić samochody. Nie składa deklaracji na wyrost i nie nakłada na użytkowników żadnych ograniczeń. Mają cieszyć się wolnością, do której przyzwyczaiło ich posiadanie auta.

Dacia Bigster na którą czekamy zostanie wyposażona w mocniejszy niż dotychczas znany silnik spalinowy na LPG
Dacia Bigster na którą czekamy zostanie wyposażona w mocniejszy niż dotychczas znany silnik spalinowy na LPG
Źródło zdjęć: © fot. mat. prasowe/Dacia
Marcin Łobodziński

08.06.2022 | aktual.: 13.03.2023 17:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dacia jest obecnie jedynym producentem samochodów z tak szeroką gamą modeli wyposażonych w fabryczne instalacje autogazu. I nie zamierza się z tego wycofywać, wręcz przeciwnie. Kiedy wielkie koncerny składają deklaracje o wygaszeniu produkcji aut spalinowych, Dacia mówi (nie dosłownie) wprost przeciwnie. Wszystkie modele mają jeździć na LPG, a jeśli będzie to konieczne, spełnią kolejną normę Euro 7.

Ta pojawi się nie wcześniej niż w 2025 r., nadal nie osiągnięto porozumienia co do konkretnych emisji. Nowe limity tlenku węgla i tlenków azotów nie są wielkim wyzwaniem dla silników spalinowych, ale pod warunkiem, że jeżdżą na LPG.

Całkiem prawdopodobne jest, że kolejna generacja samochodów Dacii będzie korzystała z silników z wtryskiem bezpośrednim i filtrem GPF zasilanych co do zasady gazem (również rozruch), gdzie to benzyna może stanowić alternatywę.

Takie rozwiązania już się stosuje na rynku aftermarket od lat, ale żaden producent nie odważył się wprowadzić tej dość drogiej technologii do samochodów fabrycznych. Przedstawiciele marki na konferencji "LPG Strategy: Eco-smart by Dacia" nie chcieli się jednak dzielić szczegółami w obawie przed reakcją konkurencji.

Przyszłość motoryzacji według Dacii

Francusko-rumuńska firma zdaje sobie sprawę z realnych potrzeb użytkowników, którzy w przyszłości chcą jeździć samochodami jak dotychczas. Owszem, są one drogie, ale zakup i tak jest dużo tańszy niż samochodu elektrycznego. Mówiąc wprost – firmy motoryzacyjne, które deklarują w konkretnym czasie sprzedaż tylko aut na prąd, stawiają finansową poprzeczkę na tak wysokim poziomie, że wiele osób jej nie przeskoczy. Realnie klasa średnia będzie skazana najczęściej na najem.

Dacia pozostanie w grze na starych zasadach dzięki zasilaniu gazowemu swoich aut. Każdy kolejny model ma być dostępny z LPG, a nowy SUV Bigster może otrzymać mocniejszy napęd.

Rosnąca liczba takich pojazdów jest zresztą odpowiedzią rynku na ostatnie kryzysy. Wystarczy popatrzeć na dane z pierwszego kwartału 2022 r. w Polsce. Największy udział w sprzedaży mają samochody benzynowe, ale względem 2021 r. spadła ich sprzedaż o blisko 22 proc. A pamiętamy, jak dużym problemem był zakup auta w ubiegłym roku.

Jeszcze większy spadek, bo aż o 37,5 proc., zanotowały samochody z silnikiem Diesla. Natomiast udział pojazdów na paliwa alternatywne zwiększył się o 12,2 proc., przy czym o 1 proc. poprawiła się sprzedaż samochodów na LPG.

Choć wydawałoby się, że to niewiele, to trzeba wziąć pod uwagę, jakie to są samochody. O ile w gamie aut elektrycznych czy hybrydowych mamy już niemal pełny przekrój modeli, wersji nadwoziowych i klas, od sportowych po dostawcze, o tyle rynek aut na LPG to w zasadzie marki, które można policzyć na palcach jednej ręki i samochody stosunkowo tanie.

Na tle Polski, która jest jednym z liderów LPG w Europie, ale i na świecie, jeszcze korzystniej dla Dacii wypadają inne kraje europejskie. Na rynku UE, EFTA i UK wzrost liczby sprzedanych aut osobowych na LPG to aż blisko 49 proc. Największe wzrosty zanotowano w Niemczech, we Francji, w Hiszpanii i we Włoszech.

Wrażenie robi procentowy przyrost sprzedaży takich aut u naszych zachodnich sąsiadów – aż o 287 proc. W kraju, który aż tętni elektryfikacją. I nie jest to rynek, który nie zna LPG. Są to jednak kierowcy, którzy przyjeżdżają do Polski tylko po to, by tankować!

Napęd elektryczny nie jest problemem. Problem to brak alternatywy

Dacia daje do zrozumienia, że tak mniej więcej może być postrzegana motoryzacja już w najbliższych latach. Coraz częściej mówi się nie tylko o deklaracjach producentów, ale także podatkach na auta spalinowe, a w dłuższym okresie o całkowitym zakazie rejestracji takich pojazdów. Może się wydawać, że alternatywy dla aut elektrycznych niebawem nie będzie, ale to nieprawda.

Autogaz, w przeciwieństwie do wodoru, który również może stanowić paliwo przyszłości, jest doskonale znany, mamy świetną infrastrukturę i mnóstwo możliwości konwersji.

Firmy zajmujące się tym rodzajem zasilania nie ustają w doskonaleniu systemów do coraz to nowszych silników. To właśnie LPG według Dacii będzie w najbliższym czasie paliwem przyszłości i alternatywą dla aut elektrycznych. I jednocześnie Dacia w ten sposób ma zamiar zgarnąć dużą część konsumentów, których na auto elektryczne nie będzie stać.

Będziemy tankować LPG co prawda w cenie benzyny czy diesla, którą pamiętamy jeszcze sprzed kilku lat, ale nasza mobilność się nie zmieni. Tankowanie wciąż będzie zajmować najwyżej 2-3 minuty i nie trzeba szukać stacji, a po jej znalezieniu trzymać kciuki, by działała albo przeszła elektroniczna płatność. Nie trzeba się też martwić zasięgiem, bo nawet w skrajnej sytuacji mamy jeszcze zasilanie benzyną, którą przyniesiemy ze stacji w kanistrze.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (21)