Co z elektronicznymi dokumentami kierowcy? Na razie zmotoryzowani w razie stłuczki wzywają policję

Na terenie Polski można już jeździć bez dowodu rejestracyjnego. W praktyce wciąż jest to ryzykowne. Rozwiązaniem problemu miały być mDokumenty kierowcy, więc zapytaliśmy ministerstwo, kiedy się wreszcie pojawią.

Na elektroniczną wersję dokumentów jeszcze poczekamy
Na elektroniczną wersję dokumentów jeszcze poczekamy
Źródło zdjęć: © WP
Tomasz Budzik

11.01.2019 | aktual.: 28.03.2023 12:10

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zmiana prawa

Zniesienie obowiązku wożenia ze sobą dowodu rejestracyjnego podczas jazdy po kraju pojazdem zarejestrowanym w Polsce było jedną z największych zmian w przepisach dla zmotoryzowanych w ostatnich latach. Wprowadzono ją 1 października 2018 r. i w jej efekcie nie musimy obawiać się mandatu, gdy zostawimy dokument w domu, przedsiębiorcom łatwiej też udostępniać firmowe samochody pracownikom. Jednak jest też zagrożenie. Jeśli jadąc bez dowodu rejestracyjnego spowodujemy stłuczkę, przygoda może zakończyć się nie tylko stratami, ale też mandatem, który niezawodnie wystawi wezwana na miejsce policja.

Może tak się stać wtedy, gdy osoba poszkodowana okaże się mało entuzjastyczna względem nowinek technicznych. Choć strona internetowa Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego daje nam możliwość sprawdzenia, czy pojazd z krajowym numerem rejestracyjnym jest aktualnie ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej, to wiele osób nie wie, jak należy to sprawdzić lub po prostu nie dowierza danym z internetu. Taki poszkodowany do zdarzenia najprawdopodobniej wezwie policję.

Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że od stycznia do końca listopada policji zgłoszono 398,9 tys. kolizji drogowych. W porównaniu z analogicznym okresem 2017 r. to o 0,7 proc. więcej, podczas gdy w 2018 r liczba wypadków spadła o 3,5 proc. A jak sytuacja przedstawiała się od zwolnienia kierowców z posiadania przy sobie dowodu rejestracyjnego?

Danych za grudzień jeszcze nie ma, spójrzmy więc na listopad i październik. W listopadzie 2018 r. w porównaniu z listopadem 2017 r. nastąpił spadek liczby wypadków o 21 proc. i spadek liczby zgłoszonych policji kolizji o 16,5 proc. W październiku jednak spadek w obydwu kategoriach był zbliżony i wyniósł ok. 6 proc. W listopadzie 2018 r. statystycznie kierowcy byli więc bardziej skłonni do wzywania policji na miejsce kolizji, niż w październiku. Czas pokaże, czy to stała tendencja.

Nowa usługa w toku

Problem związany z udostępnieniem danych na temat prowadzonego samochodu osobie poszkodowanej w kolizji drogowej ma zlikwidować wprowadzenie usługi mDokumentów dla kierowcy. Dzięki temu rozwiązaniu możliwe byłoby prezentowanie elektronicznej wersji dokumentu na podstawie danych z Centralnej Ewidencji Kierowców. Rozwiązanie to będzie miało tę przewagę nad pokazaniem poszkodowanemu zdjęcia, że zaprezentuje aktualne informacje. Nie będą one też mogły zostać zafałszowane, jak w przypadku zdjęcia – na przykład przy pomocy programu graficznego.

Kiedy możemy spodziewać się tego rozwiązania? Początkowo Ministerstwo Cyfryzacji deklarowało termin przed końcem 2017 r. Później mówiło się o połowie 2018 r., a następnie jego końcu.

– Aktualnie resort pracuje nad upowszechnieniem mobilnej legitymacji szkolnej, ale nie oznacza to, że prace nad mDokumentami kierowcy ustały – stwierdza Karol Manys, rzecznik prasowy Ministerstwa Cyfryzacji. – Na razie nie można podać daty uruchomienia usługi. Trwają działania związane z modernizacją Centralnej Ewidencji Kierowców. Wprowadzenie nowej wersji CEK-u nie jest konieczne, by uruchomić mDokumenty kierowcy, ale znacznie przyspieszyłoby działanie tej usługi. Kiedy resort będzie gotowy do wdrożenia CEP-u 2.0, ukaże się obwieszczenie ministra – dodaje Karol Manys.

Jak radzić sobie na drodze?

Jeśli jako poszkodowani kwestię stłuczki zamierzamy rozwiązać sami, zawsze sprawdzajmy na stronie UFG, czy pojazd sprawcy jest ubezpieczony. Zdarzało się, że sprawcy kolizji – szczególnie ci nieubezpieczeni – zmieniali wersję zdarzeń już na etapie likwidacji szkody i winą za kolizję próbowali obciążyć poszkodowanego. Osoba, która nie ma świadków zdarzenia mogących potwierdzić prawdziwą wersję zdarzeń, może wówczas znaleźć się w kłopotliwej sytuacji. Jak sprawdzić cudze OC?

Należy wejść na stronę internetową Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (www.ufg.pl). Po przewinięciu nagłówka, w połowie strony, po lewej stronie znajdziemy zakładkę "Sprawdź OC dla pojazdu". Wystarczy wpisać tam numer rejestracyjny lub numer VIN pojazdu sprawcy zdarzenia, by otrzymać informację zwrotną. Z powodu możliwych braków w bazie najlepiej sprawdzić samochód po obu numerach. Jeśli pojazd jest ubezpieczony, znajdziemy w niej numer polisy i nazwę towarzystwa ubezpieczeniowego, w którym zawarto OC, wraz z adresem siedziby ubezpieczyciela. To zupełnie wystarczy, by spisać prawidłowe oświadczenie bez wzywania na miejsce policji.

Na drodze nie skorzystamy jednak z rządowej usługi "Historia pojazdu", by sprawdzić, czy pojazd sprawcy pozytywnie przeszedł badanie techniczne. Wejście do zasobów "Historii pojazdu" wymaga podania nie tylko numeru VIN pojazdu, ale i daty pierwszej rejestracji, a ta znajduje się w dowodzie rejestracyjnym, którego nie trzeba już ze sobą wozić.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (2)