Co trzeci ukraiński kierowca pracujący w Polsce pojechał na wojnę
W polskich firmach transportu międzynarodowego przed 24 lutego 2022 r. pracowało 110 tys. ukraińskich kierowców. Około 30 proc. z nich zdecydowało się pojechać do Ukrainy, by walczyć z rosyjskim najeźdźcą. I to jeszcze nie koniec.
12.03.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W polskich firmach zajmujących się międzynarodowym transportem pracuje 350 tys. kierowców. 110 tys. z nich stanowią obywatele Ukrainy. Teraz liczba tych, którzy wciąż pracują, drastycznie spada.
"Z informacji przekazywanych nam przez firmy transportowe, już dzień po tym jak Rosja zaatakowała Ukrainę, pierwsi ukraińscy kierowcy zgłaszali chęć powrotu do kraju", powiedział cytowany przez Polską Agencję Prasową dyrektor generalny Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego Andrzej Bogdanowicz.
Zobacz także
To właśnie ukraińscy kierowcy od kilku lat ratowali polską branżę transportową. Firmy póki co nie zdołały załatać dziury powstałej wskutek napaści Rosji na Ukrainę. Po prostu brakuje Polaków posiadających odpowiednie kwalifikacje i chcących podjąć tę pracę. Co więcej, wiele wskazuje na to, że proces ten jeszcze się nie zakończył.
Jak uważa Andrzej Bogdanowicz, wielu ukraińskich kierowców pracujących w polskich firmach niebawem zdecyduje się na powrót do ojczyzny. Chodzi o osoby, które w pierwszej kolejności chcą pomóc rodzinie w wydostaniu się z terenów objętych działaniami wojennymi i zapewnić im bezpieczne lokum w Polsce. Kiedy to już się uda, wrócą do Ukrainy, by walczyć z Rosjanami.
Ukraińskich pracowników polskich firm łatwo zrozumieć. Walka za naszą wschodnią granicą toczy się dla nich o najwyższą stawkę. To, co jest dramatem dla całego ukraińskiego narodu, stało się też problemem dla polskich firm. I na razie nie widać rozwiązania.