Był głosem polskiego driftu, a teraz grozi mu amputacja nogi. Możemy pomóc

Dziennikarz motoryzacyjny i czołowa postać polskiego driftu zmaga się z ciężką chorobą, która eksploatuje go także finansowo. Liczy na pomoc motoryzacyjnej rodziny.

Łukasz Ptaszyński to postać znana każdemu, kto kocha polski drift
Łukasz Ptaszyński to postać znana każdemu, kto kocha polski drift
Źródło zdjęć: © Łukasz Ptaszyński

17.08.2022 | aktual.: 13.03.2023 16:07

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Łukasz Ptaszyński – nasz kolega po fachu – dla starszego pokolenia jest jedną z czołowych postaci związanych z polskim driftem. Założył Polską Federację Driftingu i przyczynił się do rozwoju dyscypliny (także jako komentator i sędzia), kiedy ta w naszym kraju była niemal nieznana.

Łukasz dał się też poznać widzom TVN Turbo w programie "Operacja tuning". Jego głos i charakterystyczny styl komentowania podczas zawodów driftingowych był nie do pomylenia.

Zakręt – tym razem życiowy

Od ponad roku sam dziennikarz znajduje się na życiowym zakręcie – cierpiący na cukrzycę zmaga się z zespołem stopy cukrzycowej. W prawej nodze amputowano mu duży palec. Niestety, z lewą jest znacznie gorzej. Łukasz stracił dwa palce, a co gorsza, w kość wdało się poważne zakażenie.

Łukasz liczy na pomoc wielkiej motoryzacyjnej rodziny.
Łukasz liczy na pomoc wielkiej motoryzacyjnej rodziny.© Łukasz Ptaszyński

Komentatorowi, którego przypadłość nazywana jest stopą Charcota, NFZ proponuje amputację lewej nogi na wysokości uda. Od marca 2022 r. Łukasz jednak walczy o zdrowie, lecząc się także prywatnie. To niestety generuje potężne koszty – na leczenie wydał już ok. 100 tys. zł.

Amputacji nogi można uniknąć

Na szczęście jest szansa na inne rozwiązanie niż amputacja nogi Łukasza. Ratunkiem może być wprowadzenie Stimulanu – leku, który tworzy substytut kości. Aktualnie stopa jest narażona na złamanie przy każdym kontakcie z podłożem.

W takich sytuacjach trudno o szacowanie, ile jeszcze kosztować może leczenie dziennikarza. Łukasz ma nadzieję, że uda mu się zebrać niezbędne środki chociaż do końca roku.

Apel do motoryzacyjnej rodziny

Trudną sytuację Łukasza Ptaszyńskiego pogarsza jeszcze fakt, że został ze swoim problemem sam. Nie musi tak jednak być. Pasjonat motoryzacji wierzy w pomoc od nas – czyli od wielkiej motoryzacyjnej rodziny.

Link do zbiórki dla tych, którzy będą mogli wesprzeć Łukasza, załączamy tutaj.

Komentarze (7)