Brabus Invicto to pancerna klasa G na koniec świata. Zamówienia już można składać
Mercedes Klasy G wydaje się idealnym samochodem na moment nadejścia końca świata. W wydaniu Brabusa wydaje się, jakby tylko na ten moment czekał. Do wyboru wersje dla służb specjalnych, dla ceniących dyskrecję i tych lubiących zwracać na siebie uwagę.
21.05.2020 | aktual.: 22.03.2023 11:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Debiutujący właśnie Invicto (z ang. "niezwyciężony") nie jest pierwszym Mercedesem Klasy G w wersji opancerzonej i nie jest też pierwszym dziełem Brabusa tego typu. Niemniej takie połączenia się nie nudzą, więc przeżyjmy to jeszcze raz.
Sam Brabus wskazuje, że to nie jest po prostu kolejna Klasa G z opancerzeniem. Różnica polega na tym, że o ile na ogół samochód tego typu przygotowuje się poprzez dołożenie solidnych wzmocnień do drzwi, nadkoli i pozostałych elementów karoserii, tutaj modyfikacje sięgają już samej konstrukcji nośnej, która została wykonana z połączenia wysokowytrzymałej stali, włókien, kompozytów ceramicznych i innych materiałów.
Brabus określa ten patent oficjalnie jako "schron" (ang. "shelter cell"), a nieoficjalnie jako "full metal jacket". Taki żart ze świata producentów aut opancerzonych. Niezależnie od nazwy osiągnięcie jest znaczące, producent obiecuje bowiem, że zabezpieczenie ich modelu nie ma żadnych luk czy słabych punktów, a przy tym nadal zachowana została pełna funkcjonalność nadwozia i nie pomniejszono przestrzeni służącej do wejścia na pokład.
W wyniku modyfikacji Brabusa Invicto spełnia normy opancerzenia klasy VR6 + ERV. Mówiąc obrazowo: do tego auta można nie tylko strzelać z pistoletów, ale i oddawać całe serie z AK-47 lub podkładać pod spód ładunki wybuchowe o masie trotylu wynoszącej nawet 15 kg. Siedzącym w środku osobom nadal nic się nie stanie.
Jak to zwykle bywa w przypadku takich samochodów, Invicto ma swój wewnętrzny system gaśniczy, wojskowy odbiornik GPS, noktowizor i wewnętrzny obieg powietrza (na wypadek ataku gazowego). Całe dodatkowe wyposażenie przełożyło się na wzrost masy o około tonę. Na Klasie G taki balast nie powinien jednak robić wielkiego wrażenia, ponieważ już "cywilna" wersja waży słuszne 2,5 tony.
Brabus zastosował sztywniejsze zawieszenie, bardziej wytrzymałe hamulce i takie też opony, które pozwalają odjechać kilkadziesiąt kilometrów od miejsca ataku nawet po ich przebiciu. Napęd ogranicza się do wyboru jednej z dwóch topowych opcji znanych z cennika Mercedesa: V8 o mocy 422 KM z G500 lub tego samego silnika o mocy 585 KM z G63.
Ponieważ różni klienci potrzebują różnych opancerzonych Klas G w swoim życiu, Brabus przygotował od razu trzy wyraźnie odmienne wydania tego modelu. Wersja "Pure" stara się wyglądać jak najzwyklejszy mercedes i nie rzucać w oczy, co chyba jest najlepszym środkiem bezpieczeństwa samym w sobie.
Tak by się przynajmniej wydawało, ale niektórzy klienci muszą być odmiennego zdania. Po drugiej stronie spektrum znajduje się bowiem wersja "Luxury", która epatuje luksusem tak w środku, jak i na zewnątrz. Widać Brabus przejął po Mercedesie rolę ulubieńca różnych egzotycznych dyktatorów i lokalnych watażków, którzy potrzebują takich aut.
Dla równowagi ostatnia, trzecia wersja o nazwie Mission przygotowana została dla różnych sił specjalnych, policji i innych służb dbających o bezpieczeństwo. Wyróżnia się ona dodatkowym wyposażeniem nadwozia oraz wnętrzem z dodatkowym włazem zamontowanym w dachu i fotelami kubełkowymi przystosowanymi do siedzenia w kamizelkach i hełmach kuloodpornych. W ten sposób uzyskano efekt lądujący gdzieś pomiędzy luksusowym autem sportowym a transportem opancerzonym.
Możni tego świata jakoś przeboleją. Zamówienia na Invicto już można składać. Cennik w Niemczech rozpoczyna się od 354 600 euro.