"Migał" światłami. Policja zabrała mu prawo jazdy
Kierowca, który ostrzegał innych użytkowników drogi o policyjnym patrolu, sam wpadł w sidła mundurowych. Teraz będzie musiał chodzić na piechotę. No, chyba że ponownie zda egzamin na prawo jazdy.
30.01.2024 | aktual.: 30.01.2024 13:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Policjanci z Kęt, którzy prowadzili działania na jednej z dróg w okolicznej miejscowości Bulowice, zauważyli samochód dostawczy, którego kierowca dawał innym kierującym znaki, błyskając światłami. Intencja była oczywista. Chodziło o to, by ostrzec innych zmotoryzowanych przed policyjną kontrolą. Zamiast uchronić innych, kierujący sam wpadł w nie lada tarapaty.
Policjanci zatrzymali kierowcę dostawczaka. Szybko okazało się, że 43-letni obywatel Ukrainy, posiadający polskie prawo jazdy, ma już całkiem sporo punktów karnych. Po doliczeniu "oczek" za nieuzasadnione użycie świateł ich suma wyniosła 26. Mundurowi na miejscu zatrzymali więc prawo jazdy mężczyzny. Będzie mógł on je odzyskać po ponownym zdaniu egzaminu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policja przypomina, że za niezgodne z przepisami używanie świateł grozi 200 zł mandatu oraz 4 punkty karne. Jak informują mundurowi, "miganie" światłami może pomóc np. nietrzeźwym kierowcom w uniknięciu kary za swoje czyny. Część osób uważa jednak, że ostrzeganie innych na kilka czy nawet kilkanaście kilometrów przed patrolem zwiększa poziom bezpieczeństwa, bo kierowcy zmuszeni są długo jechać zgodnie z przepisami.