Auta, których nie kupicie w 2024 roku. Będzie za czym tęsknić
28.12.2023 12:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Motoryzacja zmienia się na naszych oczach. Elektromobilność i ewolucja preferencji klientów wymagają ofiar. Tylko w 2023 roku z rynku zniknęło kilkanaście udanych modeli. Oto one.
Audi TT
Dobra jakość, świetne osiągi, poważana marka i niezła cena - tak w skrócie można opisać Audi TT, które po 25 latach i trzech generacjach na dobre zniknęło z rynku, przyczyniając się do jeszcze większej pustki w segmencie sportowych coupe. Wariantem, za którym szczególnie będziemy tęsknić jest 400-konny RS z pięknie brzmiącą 2,5-litrówką. Tyle dobrze, że sam silnik wciąż jest dostępny w innych modelach koncernu VAG.
Fiat 500X
Stylowy, praktyczny i... drogi. Fiat 500X nigdy nie odniósł sukcesu porównywalnego z klasyczną pięćsetką. I to mimo przynależności do segmentu miejskich crossoverów. Klienci zdecydowanie bardziej woleli odpowiednik spod znaku Jeepa, w postaci Renegade'a. Cóż, może następca, jakim jest nowy Fiat 600, będzie miał więcej szczęścia.
Ford Fiesta
Kiedyś europejski hit sprzedaży, król segmentu B i jeden z najbardziej rozpoznawalnych modeli na Starym Kontynencie. Jednak od kilku lat próżno szukać go w pierwszej dziesiątce sprzedaży. Po premierze praktyczniejszej Pumy, miejska Fiesta została odsunięta na drugi tor, by ostatecznie zniknąć bez bezpośredniego następcy. W salonach znajdziecie jeszcze ostatnie sztuki, ale musicie się pospieszyć.
Honda e
Jedna z najbardziej stylowych hond ostatnich lat, pierwszy elektryk marki i zarazem rynkowa katastrofa. Po zaledwie czterech latach od uruchomienia produkcji Honda zdecydowała się wycofać swojego mieszczucha. Wysoka cena odstraszała klientów. Podobnie zresztą jak mizerny zasięg wynoszący nieco ponad 200 km. Szkoda, że nie powstał alternatywny wariant z napędem hybrydowym lub większą baterią. Może wówczas klienci przekonaliby się do tego modelu.
Kia Rio
Koniec produkcji Rio to wzorcowe studium zmian zachodzących we współczesnej motoryzacji. Typowy, prosty reprezentant segmentu B oferujący niezłe wyposażenie, przestronne wnętrze i sprawdzoną technikę w rozsądnej cenie. Jednym słowem, idealne auto dla przeciętnego zjadacza chleba. Jednak klienci wolą dziś modne SUV-y. W gamie pozostawiono więc Stonica, a z Rio zrezygnowano. Na następcę raczej nie ma co liczyć.
Kia Stinger
Gdy Kia pokazała Stingera, wszyscy przecierali oczy ze zdumienia. Był to rewolucyjny model dla marki i dowód, że Koreańczycy potrafią wiele. Świetne osiągi, dobrze wykończone wnętrze, przykuwający wzrok wygląd i sporo radości z jazdy to cechy charakteryzujące ten model. Niestety nie wszyscy byli gotowi płacić tyle za kię. Stinger ostatecznie przegrał walkę z produktami marek premium. Szkoda, bo to bardzo udany samochód.
Mercedes-Benz Klasy C Coupe
Ostatnia generacja Klasy C Coupe była jednym z najbardziej urodziwych współczesnych mercedesów. Kusiła klientów nie tylko wyglądem i luksusowym charakterem, ale i rozbudowaną gamą napędów, z topową odmianą 63 AMG na czele. Ostatecznie Mercedes zdecydował się zastąpić ją nowym CLE.
Mercedes-Benz CLS
CLS to kolejna ofiara cięć prowadzonych przez Mercedesa w ramach ograniczania bardzo rozbudowanej gamy. Czterodrzwiowe coupe zdecydowanie cieszyło oko i wyróżniało się na tle typowych sedanów. Przez wielu było uznawane za najładniejszy samochód w ofercie marki. W statystykach sprzedaży przegrywało jednak z SUV-ami. Tworzyło też wewnętrzną konkurencję np. dla Klasy E, więc Mercedes zdecydował się odpuścić ten model.
Nissan Micra
Reprezentant segmentu B, który przez dekady był obecny w portfolio marki, wraz z piątą generacją na dobre zniknął z rynku. Nissan postanowił skupić się na SUV-ach i crossoverach, zostawiając miejski segment bratniemu Renault. Może i słusznie, gdyż konstrukcyjnie spokrewnione Clio póki co radzi sobie świetnie.
Porsche Panamera Sport Turismo
Wersja Sport Turismo z nadwoziem typu shooting brake nie doczekała się kontynuacji w najnowszej odsłonie Panamery. Porsche uznało, że projekt nie ma sensu, gdyż wspomniany wariant stanowił zaledwie 10 proc. globalnej sprzedaży. Szkoda, gdyż był to naprawdę ładny samochód. Ostatecznie jednak o wszystkim decyduje rynek.
Toyota Land Cruiser
Terenowa legenda była jednym z najdłużej oferowanych modeli w gamie Toyoty. Od momentu debiutu w 2009 roku przeszła kilka modernizacji, dzięki którym wciąż cieszyła się sporym wzięciem. Ostatecznie jednak ustąpiła miejsca całkowicie nowej konstrukcji opartej na platformie TNGA. Liczymy, że niebawem pojawi się w polskich salonach.
Volkswagen Up
Pudełkowaty mieszczuch przetrwał na rynku znacznie dłużej niż bliźniaczy Seat Mii czy Škoda Citigo. Ostatecznie jednak, po 12 latach od rynkowego debiutu Niemcy zdecydowali się go wycofać. Nie pomogła nawet elektryczna wersja (swoją drogą dobrze wyceniona) czy odmiana GTi ze świetnym stosunkiem frajdy do mocy. Volkswagen pracuje nad budżetowym elektrykiem dla mas, który pośrednio zastąpi Upa. Nie liczcie jednak, że będzie równie prosto i tanio.