Aurus zapowiada nowe silniki. Oczko w głowie Putina ma pokazać siłę Rosji

Po napaści na Ukrainę władze na Kremlu zapewne nie spodziewały się tak zaciętego oporu i tak dużej liczby sankcji nałożonych przez świat zachodni. Od kilku miesięcy Rosjanom mówi się, że ograniczenia tylko wzmocnią gospodarkę ich kraju, a nowe jednostki napędowe dla aut Aurusa mają to potwierdzić.

Rolls-Royce i Bentley póki co nie muszą się obawiać rywala z Rosji. Choć władze Aurusa przedstawiają to inaczej, to może się nigdy nie zmienić.
Rolls-Royce i Bentley póki co nie muszą się obawiać rywala z Rosji. Choć władze Aurusa przedstawiają to inaczej, to może się nigdy nie zmienić.
Źródło zdjęć: © Mikhail Svetlov / Getty Images
Tomasz Budzik

29.07.2022 | aktual.: 13.03.2023 16:26

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Papierek lakmusowy na czterech kołach

Aurus nie jest zwykłą marką samochodów. Została ona powołana do życia na polecenie Władimira Putina, który przez lata zajmowania najwyższych urzędów w kraju był zmuszony do podróżowania autami zachodnich marek, takimi jak Mercedes S 600 Guard Pullman. Importowany luksus nie miał jednak dla Putina właściwego smaku.

W Rosji do życia powołano więc projekt Kortezh, w ramach którego za 4 mld rubli, czyli 300 mln złotych, miała powstać rodzima limuzyna prezydencka oraz samochody wchodzące w skład jego kolumny. Dla porównania stworzenie Cadillaca One, zwanego też "Bestią", czyli prezydenckiego samochodu dla głowy USA, kosztowało w 2018 r. 16 mln dolarów (niecałe 75 mln zł).

Takie bezpośrednie porównanie nie jest do końca sprawiedliwe. Za wspomniane 4 mld rubli miała powstać rodzina aut z najwyższej półki, które trafią też – oczywiście w mniej opancerzonej wersji - do sprzedaży komercyjnej. W skład portfolio marki miały wejść również van Arsenal oraz SUV o wdzięcznej nazwie Komendant. Póki co tak się jednak nie stało i oferta Aurusa ogranicza się do limuzyny Senat w wersji krótkiej oraz długiej. Sama marka jest jednak dla Rosji wręcz bezcenna – szczególnie dla kremlowskiej propagandy.

Kiedy w maju 2018 r. Władimir Putin na swoje zaprzysiężenie był po raz pierwszy publicznie wieziony Aurusem Senatem, musiał wręcz pękać z dumy. Samochód powstał pod skrzydłami rosyjskiego instytutu badawczo-rozwojowego przemysłu samochodowego NAMI i obraz psuć mógł jedynie fakt, że przy opracowaniu najważniejszych komponentów nie obyło się bez pomocy firm Porsche oraz Bosch. Mimo to Rosjanie stworzyli swoją odpowiedź na Rolls-Royce'a, z której mieli być dumni, a komunikację mówiącą o sukcesie umiejętnie podsycano.

Drugi z samochodów Aurusa to Arsenal - widoczny z tyłu van, którym porusza się ochrona Putina. Auto miało wejść do komercyjnej sprzedaży, ale stanie się inaczej
Drugi z samochodów Aurusa to Arsenal - widoczny z tyłu van, którym porusza się ochrona Putina. Auto miało wejść do komercyjnej sprzedaży, ale stanie się inaczej© Mikhail Svetlov / Getty Images

Sukces na pokaz

W maju 2021 r. rozpoczęto produkcję Senata w fabryce w mieście Jełabuga. W zakład zainwestowano 2 mld rubli, czyli ok. 156 mln zł. Jak poinformowano, przystosowano go do produkcji 5 tys. samochodów rocznie.

W październiku 2021 r., podczas otwarcia drugiego salonu marki w Moskwie, przedstawiciele Aurusa poinformowali, że produkcja aut przebiega zgodnie z planem, a firma zamierza sprzedawać nie mniej egzemplarzy niż inne luksusowe marki. Jednocześnie jednak nie ujawniono informacji na temat liczby dotychczas sprzedanych aut.

Kilka tygodni później dyrektor generalny Aurusa, Adil Szirinow, poinformował, że tylko 30 proc. produkcji Senata trafia na rosyjski rynek. Pozostałe auta są eksportowane do krajów Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Również wówczas nie podano jednak rzeczywistej liczby sprzedanych egzemplarzy.

Teraz, jak informuje serwis autostat.ru, rosyjskie Ministerstwo Przemysłu i Handlu poparło wniosek o zawarcie z firmą Aurus umowy inwestycyjnej opiewającej na 4,7 mld rubli, czyli ponad 367 mln zł. Owocem porozumienia ma być produkcja ponad 7,5 tys. egzemplarzy modelu Senat z napędem hybrydowym. Oznacza to, że rosyjskie państwo wyłoży prawie 49 tys. zł na jedną sztukę. To jednak nie koniec.

Dmuchanie narodowego balonika

Niedawno firma poinformowała również, że w przyszłości zamierza wprowadzić do oferty odmianę Senata z wodorowymi ogniwami paliwowymi. Zaprezentowano również prototyp takiej limuzyny. W lipcu 2022 r. został on przetestowany przez pierwszego rosyjskiego dziennikarza motoryzacyjnego. Producent obiecuje 600 km zasięgu zapewnianego przez zbiorniki mieszczące 8 kg wodoru, a samochód dzięki dwóm silnikom elektrycznym ma rozpędzać się do 100 km/h w czasie 4 s. Możliwa ma być również taka konfiguracja modelu, w którym auto będzie wyposażone w trzy silniki oraz skrętną tylną oś.

Czy parametry nowej wersji Senata są wiarygodne? Sprzedawana na całym świecie wodorowa Toyota Mirai drugiej generacji oferuje 650 km zasięgu, a jej butle mieszczą 5,6 kg wodoru. Aurus, jako auto cięższe, mógłby więc w teorii osiągnąć taki zasięg. Japońska propozycja ma jednak 182 KM mocy i rozpędza się do "setki" w 9 s. Deklarowane parametry rosyjskiego prototypu brzmią więc nad wyraz optymistycznie.

Jak we wrześniu 2021 r. powiedział Denis Manturow, rosyjski minister przemysłu i handlu, wodorowy Senat ma trafić do sprzedaży w 2024 r., a niebawem mają również ruszyć prace nad elektryczną odmianą modelu. Tylko czy to prawda? Według serwisu zr.ru aktualnie w Rosji działają tylko 3 stacje tankowania wodoru. Jedna z nich powstała na terenie ośrodka badawczego NAMI, więc można sądzić, że nie jest ogólnie dostępna. Jaki sens miałoby więc wprowadzenie wodorowej wersji Senata do sprzedaży?

Wojenne problemy

By jednak klienci mogli kupić auta Aurusa, najpierw trzeba je wyprodukować, a z tym może być kłopot. Po pierwsze trudną do przeskoczenia przeszkodą może być brak komponentów pochodzących z zagranicy, związany z nałożeniem przez Zachód sankcji po napaści na Ukrainę. A należy podejrzewać, że Senat jest nimi wprost naszpikowany. Kiedy Rosjanie ponownie uruchomili produkcję Łady Granty, krok ten musiał być poprzedzony zmianą przepisów, aby możliwe było oddanie do rąk klienta samochodu z archaicznym silnikiem spełniającym normę emisji Euro 2, a także bez poduszek powietrznych, elektronicznych systemów kontroli trakcji oraz pirotechnicznych napinaczy pasów bezpieczeństwa.

W lipcu 2022 r. rosyjskie media poinformowały, że borykają się z trudnościami związanymi z wyposażeniem nowo produkowanych samochodów Łady w klimatyzację. Brak komponentów sprawił, że model Largus ma być przywrócony do produkcji, ale powstanie zaledwie 1800 sztuk – na więcej nie będzie już części. Przed wywołaniem przez Rosję wojny w Ukrainie taka liczba aut znikała w ciągu dwóch tygodni.

Oczywiście należy spodziewać się, że Aurus będzie miał priorytet w kwestii otrzymywania zapasów podzespołów potrzebnych do produkcji. I tu jednak może nie być łatwo. Hybrydowy silnik Senata o pojemności 4,4 l i mocy 598 KM powstał przy współpracy z Porsche. Jak głęboko sięgało wsparcie niemieckiej firmy i jak wiele wspólnego ma ta jednostka z hybrydowym silnikiem o pojemności 4,6 l, który znalazł się wcześniej w Porsche 918? Niewykluczone, że więcej, niż chcieliby przyznać Rosjanie, a w takim przypadku zapewnienie takiej liczby silników, jaka potrzeba jest do zakładanej produkcji samochodów, może być problemem.

Niemal wszystkie liczące się firmy po agresji Rosji na Ukrainę wycofały się z aktywności w największym państwie świata. Czy tak samo zrobiło Porsche w dziedzinie współpracy z marką Aurus? Na to pytanie nie otrzymałem odpowiedzi od niemieckiej marki. Drugim ważnym współpracownikiem Aurusa była firma Bosch – największy w tej części świata dostawca podzespołów motoryzacyjnych. Czy i tu zerwano wszelkie kontakty? "Ze względu na klauzule poufności, nie możemy komentować relacji z klientami" – poinformował mnie Łukasz Kałucki z biura prasowego firmy Bosch.

Wiele wskazuje na to, że sytuacja w marce, która jest oczkiem w głowie Władimira Putina, nie jest najlepsza. W październiku 2021 r. firma Aurus ogłosiła, że w pierwszym kwartale 2022 r. wprowadzi do oferty SUV-a Komendanta, którego cena będzie wynosić nie mniej niż 18 mln rubli, czyli 1,4 mln zł. Do dziś nic takiego jednak się nie stało. Wiadomo też, że van Arsenal nie zostanie wprowadzony na rynek. Wygląda więc na to, że problemy Rosji sięgają nawet na sam szczyt.

Komentarze (2)