30 września policja bada spaliny. Ogólnopolska akcja "SMOG"

Policja ma na celowniku głównie niesprawne auta. W ramach akcji "SMOG" z dróg eliminowane są samochody, które emitują za dużo szkodliwych substancji. Tego typu inicjatywy budzą sporo kontrowersji.

Policja wyposażona jest w dymomierze i analizatory spalin
Policja wyposażona jest w dymomierze i analizatory spalin
Źródło zdjęć: © fot. policja
Mateusz Lubczański

29.09.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Funkcjonariusze wyposażeni są w specjalistyczny sprzęt pomiarowy, taki jak dymomierze i analizatory spalin. Badanie emisji ma miejsce podczas zwykłej kontroli drogowej. Taka akcja ma wskazać samochody, które nie powinny być dopuszczone do jazdy ze względu na przekroczenie norm czystości spalin. Właścicielom odbierane są dowody rejestracyjne i muszą oni znów uzyskać przegląd.

Badania w przypadku diesli dokonywane są dymomierzem, a jednostki benzynowe sprawdzane są analizatorem spalin. W przypadku pierwszego rodzaju silnika, nieprawidłowości pojawią się przy źle działającym układzie wtryskowym, nieszczelnym wydechu (lub z wyciętym filtrem) lub źle przeprowadzonym chiptuningu. Z kolei samochody z silnikami benzynowymi nie przejdą badań, jeśli nie mają katalizatora lub nie działa w nich sonda lambda.

Badanie policyjnym sprzętem wymaga podniesienia obrotów silnika i trzymania ich na wysokim poziomie przez kilkanaście sekund. Internauci postrzegają takie akcje jako najzwyklejsze nękanie, ale nawet wiekowa, sprawna jednostka napędowa nie powinna mieć problemu z takim zadaniem.

Utrata dowodu rejestracyjnego nastąpi nawet wtedy gdy zostawimy ten dokument w domu. Wystarczy, że funkcjonariusz dokona wpisu do Centralnej Ewidencji Pojazdów, co ma taki sam efekt jak fizyczne odebranie kwitu. Wówczas zmotoryzowany musi naprawić pojazd, zlecić kontrolę diagnoście, a jej wynik przedstawić w urzędzie.

Kierowca tego auta na pewno straciłby dowód
Kierowca tego auta na pewno straciłby dowód© fot. Marcin Łobodziński

Oczywiście skupienie funkcjonariuszy na badaniu spalin nie oznacza, że nie karają oni za inne wykroczenia. Na pobłażanie nie mają co liczyć ci kierujący, którzy stwarzają zagrożenie poprzez zbyt szybką jazdę, nieustąpienie pierwszeństwa pieszym na przejściu czy wymuszenie pierwszeństwa przejazdu.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (50)