Spał w aucie zaparkowanym w lesie. Teraz trafi do więzienia

47-latek z Zielonej Góry ukradł busa z firmowego parkingu, a następnie ukrył auto w lesie. Zamiast jednak oddalić się, uciął sobie drzemkę we wnętrzu pojazdu, znacząco ułatwiając zadanie policji, która szybko przybyła na miejsce.

Zamiast porzucić "gorące" auto w lesie, postanowił się w nim przespać
Zamiast porzucić "gorące" auto w lesie, postanowił się w nim przespać
Źródło zdjęć: © fot. policja
Aleksander Ruciński

13.09.2021 | aktual.: 14.03.2023 15:11

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W niedzielny poranek z parkingu w Gubinie zniknął dostawczy volkswagen T5. Jak udało się ustalić, podejrzany mężczyzna wszedł na teren jednej z firm i wsiadł do auta, w którym były kluczyki. Następnie odjechał w nieznanym kierunku.

Funkcjonariusze z Gubina poinformowali o zdarzeniu pobliskie komisariaty, w tym zielonogórską komendę miejską. Szybko ustalono, że podejrzany może przebywać w okolicy. Po kilku godzinach policjanci znaleźli skradzionego volkswagena w lesie pod Zieloną Górą i zaskoczyli sprawcę, który postanowił zdrzemnąć się w kabinie.

To doskonale znany policjantom z Gubina 47-latek. Jak się okazało, mężczyzna wcześniej był pracownikiem firmy, z której ukradł samochód. Znał teren i zwyczaje panujące w przedsiębiorstwie, więc wiedział, jak postępować, by bezproblemowo wyjechać upatrzonym samochodem.

Później poszło już nieco gorzej. Drzemka w lesie okazała się krytyczna dla powodzenia całego planu. O dalszym losie mężczyzny zdecyduje sąd.

Komentarze (16)