Częsty błąd na autostradzie. Tłumaczymy, co robić, gdy pada
W razie pogorszenia pogody na drodze szybkiego ruchu rozsądnym zachowaniem jest dostosowanie prędkości i odległości od poprzedzającego pojazdu. Niektórzy decydują się jednak czasem na zatrzymanie na pasie awaryjnym. Czy taki manewr jest dozwolony?
24.11.2021 | aktual.: 14.03.2023 14:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Chociaż do kalendarzowej zimy jeszcze daleko, odpowiadająca jej pogoda powoli zaczyna towarzyszyć nam na co dzień. W najbliższym czasie powinniśmy się przygotować na niskie temperatury oraz opady marznącego deszczu i śniegu. W razie pogorszenia warunków atmosferycznych musimy zwiększyć czujność na drodze i dostosować prędkość do sytuacji. W końcu, szczególnie na trasie szybkiego ruchu, ograniczona widoczność i wydłużona droga hamowania nie pomogą nam odpowiednio zareagować w sytuacji zagrożenia.
W momencie, gdy opady są wyjątkowo obfite, niektórzy decydują się jednak na zatrzymanie pojazdu na pasie awaryjnym. Co więcej, nie wszyscy decydują się na włączenie świateł awaryjnych, o prawidłowym rozstawieniu trójkąta ostrzegawczego nie wspominając. Sytuacja robi się jeszcze gorsza, jeśli niektórzy nie przełączą świateł do jazdy dziennej na światła mijania, przez co nie świecą się tylne lampy.
Tym samym nieświadomie stwarzają duże zagrożenie dla innych uczestników drogi. Chociaż przepisy nie określają dokładnie definicji pasa awaryjnego, należy zajrzeć do art. 49 ust. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym, który mówi:
Pas awaryjny nie jest miejscem wyznaczonym do zatrzymania lub postoju pojazdu, a jedynym przypadkiem, w którym powinniśmy się tam znaleźć, jest unieruchomienie pojazdu z przyczyn technicznych. Wyjątek może stanowić także np. pogorszenie stanu zdrowia. Natomiast złe warunki pogodowe z pewnością nie zaliczają się do "przyczyn technicznych". Jeśli mimo to zdecydujemy się na zatrzymanie, nie tylko stwarzamy zagrożenia dla innych (a także osób w naszym aucie), ale musimy liczyć się z mandatem w wysokości 300 zł.
Gdy mamy do czynienia z załamaniem pogody, a nie czujemy się na siłach, by kontynuować podróż, powinniśmy zmniejszyć prędkość i jechać prawym pasem (nie awaryjnym) do najbliższego zjazdu lub punktu, w którym będziemy mogli się bezpiecznie zatrzymać i tam przeczekać złe warunki pogodowe.