Kolejni producenci zamykają fabryki z powodu koronawirusa. Renault, PSA i Audi już wydały decyzję
Podczas gdy w Chinach zakłady zaczynają wracać do normalnego trybu pracy, w Europie kolejni producenci decydują o zamknięciu swoich fabryk z powodu koronawirusa. Renault wstrzymuje prace we Francji, grupa PSA - we wszystkich europejskich zakładach, a od poniedziałku przerwę będą miały również linie montażowe Audi. Do podobnego ruchu przygotowuje się także Volkswagen ze swoimi punktami na Słowacji.
17.03.2020 | aktual.: 22.03.2023 12:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W ostatnich dniach do grona producentów, którzy zdecydowali się wstrzymać prace w swoich fabrykach, dołączyli Ferrari, Ford, Nissan oraz Seat. W zależności od zakładu, koronawirus wpływał pośrednio (problemy z dostawą niezbędnych podzespołów) lub bezpośrednio (wysokie ryzyko zarażeniem) na podjęcie decyzji.
Teraz na wstrzymanie pracy zdecydowało się także Renault, które zamknęło swoje fabryki we Francji. Decyzja dotknęła łącznie 18 tys. pracowników. Wcześniej koncern zawiesił produkcję w zakładach w Valladolid i Palencii ze względu na problemy z dostawą części. Los pozostałych punktów w Europie zależy od dalszego rozwoju sytuacji.
Na podobny - choć o nieco szerszym zasięgu - ruch zdecydowała się grupa PSA, która w porozumieniu ze wcześniej powołanym sztabem kryzysowym podjęła decyzję o zamknięciu wszystkich zakładów na terenie Europy. Wstrzymanie prac odbywa się jednak stopniowo - pierwsze fabryki zamknięto już w poniedziałek 16 marca, kolejnego dnia nie ruszyły prace m.in. w fabryce Opla w Gliwicach oraz Eisenach i Rüsselheim, natomiast 18 i 19 marca dołączą do nich także zakłady w Hiszpanii, Portugalii czy Wielkiej Brytanii.
W komunikacie jako powód zamknięcia fabryk wskazano nie tylko problemy z dostawami czy zagrożenie rozprzestrzenienia się koronawirusa, ale także wyraźny spadek zainteresowania na rynku nowych samochodów. Wstępnie prace zostaną wstrzymane do 27 marca, ale niewykluczone, że przerwa potrwa dłużej.
Jak informuje Automobilwoche, Audi postanowiło nie uruchamiać linii montażowych w swoich fabrykach dopiero od poniedziałku, 23 marca. Do końca tygodnia wszystkie zakłady mają jeszcze pracować zgodnie z harmonogramem.
Volkswagen zaś przygotowuje się na ewentualność zawieszenia prac we wszystkich 3 zakładach na Słowacji, gdzie zatrudnionych jest łącznie ok. 15 tys. pracowników. Choć decyzje nie zostały jeszcze ostatecznie podjęte, takie działanie zostało określone jako najbardziej odpowiedzialne w celu zapewnienia ochrony przed zarażeniem i rozprzestrzenieniem koronawirusa.
Z kolei polskie zakłady Volkswagena we Wrześni, Swarzędzu i Poznaniu na chwilę obecną podtrzymują pracę, choć wprowadziły już niezbędne środki ostrożności w postaci m.in. dozowników z płynem dezynfekcyjnym, ograniczenia do minimum obecności osób trzecich na terenie zakładów czy specjalnych procedur bezpieczeństwa dla kierowców i dostawców. Dodatkowo osoby, dla których wirus może być szczególnie niebezpieczny, przebywają na płatnym urlopie.
– W zakładach wciąż trwa produkcja, dostawy odbywają się z pewnymi zakłóceniami, ale zgodnie z harmonogramem, na razie nie ma decyzji o zamknięciu tych zakładów. Sytuacja jest bardzo dynamiczna, więc monitorujemy ją i decyzje podejmowane są na bieżąco – mówi Patrycja Kasprzyk, rzecznik prasowa Volkswagen Poznań.
Niektóre zakłady borykają się także ze zmniejszoną wydajnością, jednak w przypadku fabryki Volkswagena w Palmeli, źródłem problemu bynajmniej nie jest kłopot z dostawą części. Z powodu braków kadrowych spowodowanych zamknięciem szkół w Portugalii, linie montażowe nieopodal Lizbony, gdzie montowane są m.in. Sharan, T-Roc i Seat Alhambra, musiały zmniejszyć swoją dzienną produkcję o 16 proc.