Wojsko nie szuka kierowców. Wyjaśniamy, o co konkretnie chodzi

W mediach ponownie pojawiły się informacje straszące przede wszystkim kierowców. Wojsko nikogo nie szuka i nie wezwie "w kamasze", jak napisał Fakt, powołując się na rozporządzenie, które weszło w życie. O co więc tutaj chodzi i skąd pomysły na takie wiadomości?

Wojskowe pojazdy są ciężkie, a ich kierowcy mogą mieć gorszą widoczność
Wojskowe pojazdy są ciężkie, a ich kierowcy mogą mieć gorszą widoczność
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | GDDKiA
Marcin Łobodziński

25.05.2024 | aktual.: 26.05.2024 09:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Chodzi o nowe Rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej z dnia 19 kwietnia 2024 r. w sprawie kwalifikacji przydatnych w Siłach Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. W Dzienniku Ustaw opublikowano je 6 maja, a rozporządzenie weszło w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia, a więc 21 maja.

Rozporządzenie określa dwie istotne sprawy: kwalifikacje przydatne w siłach zbrojnych oraz sposób rozliczania ekwiwalentu pieniężnego i zwrotu kosztów żołnierzy przywołanych na ćwiczenia. Na szczycie listy, która zawiera 21 przydatnych kwalifikacji, są kierowcy pojazdów ciężarowych, zwłaszcza z zaświadczeniem ADR, a także kierowcy autobusów. I stąd właśnie całe zamieszanie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Co czeka kierowców w 2024 roku?

Już w styczniu dementowaliśmy plotki o tym, że kierowcy pójdą do wojska. Nie, kierowcy nie pójdą do wojska i wojsko ich nie szuka.

Prawda jest taka, że jak co rok prowadzone są kwalifikacje wojskowe m.in. dla osób, które nigdy nie miały nic wspólnego z WKU, a wezwanie na szkolenia (to co innego niż kwalifikacja) ma dostać do 200 tys. żołnierzy rezerwy. Tak samo jak w latach ubiegłych. Przy czym warto zaznaczyć, że 200 tys. osób to górny limit, a nie cel do zrealizowania. Określono dodatkowe pule na szkolenia zawodowych żołnierzy, aktywnych rezerwistów, żołnierzy Obroty Terytorialnej, a nawet ochotników.

Już w lutym Ministerstwo Obrony Narodowej podało informację, że tylko niewielki odsetek osób, które dostaną wezwanie na szkolenie, to osoby niebędące w rezerwie. Powołania na ćwiczenia wojskowe w 2024 r. będą dotyczyły głównie pasywnych rezerwistów. Czy będą to głównie kierowcy? Też nie!

Jeśli chodzi o kwalifikacje przydatne w siłach zbrojnych, to przywołane rozporządzenie dotyczy kwalifikacji, które można nabyć podczas szkolenia w wojsku. To nic nowego, bo poprzednie rozporządzenie na ten temat też mówiło o kwalifikacjach szczególnie przydatnych i tam też na szczycie listy byli kierowcy.

Zatem jeśli żołnierz powołany na szkolenie, zawodowy lub rezerwista, a także ochotnik będzie mógł i chciał odbyć szkolenie, by uzyskać kwalifikacje przydatne w siłach zbrojnych, to będzie to robił na określonych w rozporządzeniu i ustawie zasadach. I tak właśnie wojsko będzie "szukało kierowców".

Komentarze (13)