W BMW jechał zygzakiem przez Wrocław. W bagażniku miał kilka "fantów"
Nietypowy przebieg miała kontrola drogowa 24-latka we Wrocławiu. Prowadzone przez niego BMW należało do innej osoby, mężczyzna był pijany, a dodatkowo w bagażniku posiadał szereg "fantów", za które wcześniej "zapomniał" zapłacić w dwóch sklepach. Podejrzanemu grozi teraz do 7 lat więzienia.
23.12.2022 | aktual.: 23.12.2022 12:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeden z policyjnych patroli dostrzegł, jak kierowca BMW przemieszcza się zygzakiem po ulicach Wrocławia. Dlatego też mundurowi postanowili natychmiast zatrzymać samochód do kontroli, aby zapobiec ewentualnej tragedii. Wystarczyło badanie alkomatem, aby stało się jasne, dlaczego kierowca nie jest w stanie utrzymać prostolinijnego toru jazdy.
W BMW jechał zygzakiem przez Wrocław. W bagażniku miał kilka "fantów"
24-latek miał ponad 0,5 promila alkoholu w organizmie. Dodatkowo wcześniej zażył silne środki farmakologiczne, na które nie posiadał recepty. To sprawiło, że kontakt z nim był nieco utrudniony. Jednak na tym lista grzechów młodego mężczyzny się nie skończyła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
BMW, którym kierował 24-latek, nie posiadało ważnych badań technicznych i należało do innej osoby. W bagażniku policjanci znaleźli kilkadziesiąt... opakowań kawy, kapsułek do prania, a także wózek sklepowy. Mężczyzna ukradł to wszystko z dwóch dyskontów.
Dzięki kontroli policyjnej skradziony towar powrócił na półki sklepowe wrocławskich dyskontów, zaś 24-latek został zatrzymany. O jego dalszym losie zadecyduje sąd. Za kierowanie autem w stanie nietrzeźwości lub środków działających podobnie grożą mu 2 lata więzienia, a za kradzież nawet do 5 lat.