Volkswagen przejmuje technologię Audi i... Suzuki. Pierwsze prototypy nowego Golfa już w testach

Volkswagen odświeżył niedawno swój najważniejszy model, kompaktowego Golfa. Facelifting nie przyniósł zdumiewających zmian pod maską. Niemcy przygotowują jednak sporą rewolucję techniczną, która zadebiutuje w kolejnej generacji. Jej sercem ma być instalacja 48V.

Rewolucja będzie miała miejsce pod maską. Eksperymenty z wyglądem Golfa to zbyt duże ryzyko.
Rewolucja będzie miała miejsce pod maską. Eksperymenty z wyglądem Golfa to zbyt duże ryzyko.
Źródło zdjęć: © materiały prasowe
Mateusz Lubczański

24.11.2017 | aktual.: 14.10.2022 14:33

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Po raz pierwszy tego typu instalację zobaczyliśmy w Audi SQ7. Dzięki takiemu rozwiązaniu udało się zainstalować elektrycznie napędzaną sprężarkę powietrza. Silnik wysokoprężny tego potężnego SUV-a po takiej modyfikacji zmiótł konkurencję. Maksymalny moment obrotowy wynoszący 900 niutonometrów dostępny był od zaledwie 1000 obr./min.

Volkswagen Golf nie zapewni może tak zdumiewającej liczby niutonometrów, lecz będzie za to walczył o jak najniższe zużycie paliwa. Nowa generacja będzie wyposażona w moduł łączący rolę rozrusznika i alternatora, na którego montaż pozwala właśnie instalacja 48V. Podczas hamowania energia będzie gromadzona w baterii litowo-jonowej, a w razie przyspieszania moduł ma wspomóc silnik spalinowy o pojemności 1.5 litra. Tego typu rozwiązanie widzieliśmy już w Suzuki Swift czy Baleno, które nosił dodatkowe oznaczenie SHVS. Teraz zmieniono je na zwykłe "Hybrid".

Układ miękkiej hybrydy pojawił się już w np. Suzuki Baleno
Układ miękkiej hybrydy pojawił się już w np. Suzuki Baleno© Autokult.pl/Marcin Łobodziński

Volkswagen eksperymentuje też z elektrycznym motorem o mocy nieco ponad 30 koni, który napędza przednie koła. Ponownie nie jest to nic zaskakującego ze strony marki. Okazuje się jednak, że inżynierowie testują egzemplarze, w których taki silnik umieszczony jest na tylnej osi. Dzięki temu na krótką chwilę Golf może mieć napęd 4x4. Najważniejszym celem nie jest jednak skrócenie czasu sprintu do stu kilometrów na godzinę – specjaliści mówią o poprawie zachowania pojazdu podczas pokonywania zakrętów. Korzyści w spalaniu są mniejsze niż pół litra na sto kilometrów.

Obraz

Połączenie możliwości silnika spalinowego i motorów elektrycznych wymaga dopracowania pod względem elektroniki (w nowym Golfie znajdzie się też opracowana od zera skrzynia siedmiobiegowa). Na nowego Golfa będziemy czekać do 2019 roku. Co ciekawe, nad takim elektrycznym napędem 4x4 pracuje też Grupa PSA, a po raz pierwszy pojawi się ono w produkcji seryjnej we flagowym SUV-ie DS7. Też w 2019 roku.

Komentarze (8)