Volkswagen Passat B8 - długo oczekiwana nowość
Nowy model Passata, to chyba jedna z najbardziej oczekiwanych premier motoryzacyjnych kończącego się roku. Miałem okazję bliżej zapoznać się z tym autem, zapraszam na mój raport z jazdy.
06.12.2014 | aktual.: 02.10.2022 13:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Poprzedni model VW Passata (B7) był tak naprawdę liftingiem modelu B6. Najnowszy Passat o oznaczeniu B8, to zupełnie inne auto, zbudowane na nowej, modularnej, płycie podłogowej MQB, które nareszcie zasługuje na miano nowego modelu. Z zewnątrz najnowszy Passat dla niewprawnego oka niewiele rożni się od poprzednika. Jednak oko miłośnika motoryzacji szybko odnajdzie różnice pomiędzy nowym, a starym Passatem. Nowy model ma dużo smuklejsze przednie reflektory i mocniej zaznaczony grill. Szersze są również nadkola, co nadaje autu bardziej muskularnego wyglądu. Nowy model jest również wyraźnie niższy od poprzednika, a tylne światła mają zupełnie inny kształt. Największa różnica, to mocno opadający dach, który bardziej przypomina wersje CC, niż poprzedni model Passata. Ogólnie, VW zachował linię poprzedniego modelu, dokładając trochę akcentów, które mają sprawić by nowy model wyglądał bardziej dynamicznie i bardziej przypominał CC.
Każdy Passat wyposażony jest w bezkluczykowy dostęp do auta, więc podchodząc do niego wystarczy, mając przy sobie kluczyk, złapać za którakolwiek z klamek drzwi, a auto rozpozna kierowcę i odblokuje zamki.
Zasiadając wewnątrz nowego Passata, nikt nie pomyli starej wersji z nową. wnętrze nowego modelu jest lepiej dopracowane i ładniejsze niż u poprzednika. Do jazd testowych otrzymałem Passata Variant z silnikiem 2.0 TDI 150 KM w wersji wyposażenia Highline, z dołożonym wyposażeniem dodatkowym. Zasiadając na bardzo dobrze wyprofilowanym fotelu kierowcy, z długim siedziskiem świetnie podtrzymującym nogi na wysokości kolan, od razu w oczy rzucają się wskaźniki, które nimi ... nie są! Tak naprawdę jest do duży wyświetlacz TFT, na którym wyświetlane są wirtualne wskaźniki oraz wskazania nawigacji, komputera pokładowego i ustawień systemów bezpieczeństwa.
Czytelność wskaźników jest bardzo dobra, a opcje ich wyświetlania można regulować dzięki przyciskom na wielofunkcyjnej kierownicy, która jak w wielu współczesnych autach, stała się centrum dowodzenia samochodem. W Passacie za jej pośrednictwem możemy, zarządzać aktywnym tempomatem, komputerem pokładowym oraz telefonem komórkowym. Samo koło kierownicy jest przyjemnie grube i mięsiste, oraz bardzo dobrze leży w dłoniach.
Materiały, z których wykonano deskę rozdzielczą, są miękkie i bardzo dobrej jakości, już niewiele zostało do Audi. Auto którym jeździłem wyposażone było w system radiowo-nawigacyjny Discover Pro z dotykowym, 8-calowym wyświetlaczem. Ekran jest bardzo czytelny i poza wymienionymi powyżej funkcjami spełnia także rolę centrum personalizacji nowego Passata. To na nim ustawiamy parametry ustawień samochodu takie jak sposób funkcjonowania podnośników szyb, komfortowe kierunkowskazy, ustawienia pilota parkowania itd.
Jeśli chodzi o miejsce wewnątrz auta, to Passat zawsze był tu przodownikiem i tak tez pozostało w nowym modelu. Nie jest tu możne tak dużo miejsca jak w Škodzie Superb II, ale Passat nie ma się także czego wstydzić, gdyż zarówno ci z przodu, jak i pasażerowie zasiadający na tylnej kanapie mają multum miejsca w każdym kierunku. Wyjątkiem jest wysokość wnętrza na poziomie tylnej kanapy. Tu, niestety wychodzi obniżenie dachu, które czyni sylwetkę auta bardziej dynamiczną, ale redukuje ilość miejsca nad głową, wiec bardzo wysocy pasażerowie będą kłócić się o miejsce na prawym przednim fotelu.
No ale przejdźmy w końcu do jazdy nowym Passatem. Naciskamy przycisk "start" i budzimy do życia dwulitrowego diesla o mocy 150 KM i maksymalnym momencie obrotowym 340 Nm osiąganym pomiędzy 1750 a 3000 obr./min. Przestawiamy pozycje dwusprzęgłowego automatu DSG na "D" i ruszamy. Passat rusza delikatnie i osiąga przepisowe 50 km/h, a ja nie słyszę wewnątrz nic. Absolutna cisza. Po wyjechaniu na ekspresową obwodnicę Lublina nareszcie można przycisnąć i sprawdzić dynamikę auta oraz prowadzenie się przy wyższych prędkościach. Pomimo 120 km/h w aucie nadal jest przyjemnie cicho. Jednak pojawia się inne zaskoczenie - ten dwulitrowy diesel, o tak pięknie wyglądających na papierze parametrach... nie jedzie! Auto jest po prostu mułowate, jak na moc i moment jakim dysponuje. Może częściowo odpowiada za to skrzynia DSG, ale z pewnością swoje dokłada też masa własna, która w tej wersji Passata wynosi aż 1541 kg. Za to jeśli chodzi o prowadzenie auta, nie można mu zbyt wiele zarzucić. Dobrze utrzymuje kierunek na wprost, nawet przy dużych prędkościach, pewnie prowadzi się po ślimakach zjazdowych/wjazdowych. Praktycznie nie ma wyczuwalnej tendencji ani do pod, ani do nadsterowności. Passat prowadzi się bardzo przewidywalnie. Jedyna rzecz, która niezbyt mi się podobała w prowadzeniu auta, to trochę zbyt mocno wspomagany układ kierowniczy, podczas jazdy z dużymi prędkościami. Siła wspomagania mogłaby być trochę mniejsza, a czucie auta znacznie by się dzięki temu poprawiło.
Dzięki jeździe po drodze ekspresowej mogłem sprawdzić działanie systemu Dynamic Line Assist. System ten odpowiada za utrzymanie auta na swoim pasie ruchu, a dodatkowo monitoruje reakcje kierowcy i w razie ich braku wyhamowuje auto do zera. Wrażenie jest dość dziwne, bo popuszczeniu kierownicy auto po jakimś czasie zjedzie do prawej linii krawędziowej, informując o tym stosownym komunikatem na desce rozdzielczej. Następnie, gdy kierowca nie zareaguje zjedzie do lewej linii oddzielającej pasy ruchu, również informując o tym stosownym komunikatem. Gdy kierowca nadal nie reaguje, włącza się alarm, a na wyświetlaczu miedzy zegarami, pojawia się komunikat "proszę przejąć kierowanie autem". Gdy kierowca nie zastosuje się do komunikatu, auto odczyta to jako zaśnięcie lub zasłabnięcie kierowcy i uruchomi hamulce które delikatnie wyhamują Passata, aż do całkowitego zatrzymania. Po zjechaniu z ekspresówki i wjechaniu do miasta mogłem sprawdzić inne zalety Passata, jak np. system kamer Area View, które potrafią pokazać co dzieje się dookoła auta w jego pobliżu, oraz zasymulować widok z lotu ptaka, aby kierowca mógł w najlepszy z możliwych sposobów, ocenić sytuacje dookoła auta. Jednak podczas miejskiej jazdy ujawniła się też wada Passata. Chodzi mianowicie o 18" obręcze kół z metali lekkich i nałożone na nie opony o profilu 45. Na tak dużych obręczach i takim profilu opon bardzo mocno odczuwa się wszelkie dziury i nierówności nawierzchni. Jest to dla mnie duże zaskoczenie, gdyż w moim prywatnym aucie mam opony o takim właśnie profilu (45) z tym, ze na felgach o rozmiar mniejszych, bo 17" i podczas jazdy nim nie czuć tak jak w Passacie tych samych dziur i nierówności. W każdym razie potencjalnym kupcom odradzam zamawianie 18" felg. Lepiej pozostać przy 17".
Jeździłem co prawda wersją kombi, ale oglądam też Passata w wersji sedan i o ile w jednej i drugiej wersji w stosunku do pojemności bagażników nie można mieć jakichkolwiek zastrzeżeń, to takowe pojawiają się jeśli chodzi o zastosowanie ułatwień w przewożeniu bagażu. Dlaczego u licha nikt nie przewidział żadnych haczyków do powieszenia siatek?! Rzecz tak tania i mała, a niesamowicie wręcz potrzebna, aby w bezpieczny sposób przewieźć np. torbę z zakupami. To małe w swej wielkości, a duże jeśli chodzi o funkcjonalność przestrzeni ładunkowej niedopatrzenie VW musi jak najszybciej poprawić!
Nowy Passat, to auto może niewyróżniające się zbytnio z tłumu, ale warte rozważenia jako następca obecnie posiadanego. Warto przejść się do salonu VW i bliżej zapoznać się z tym modelem i jego cennikiem. Egzemplarz którym jeździłem, dzięki dołożonemu do niego wyposażeniu ponadstandardowemu kosztował, bagatela, 160 000 zł, co czyni go co najmniej trudno sprzedawalnym, bo nie wyobrażam sobie aby ktoś zapłacił taką górę pieniędzy za, było nie było, plebejskiego Passata. Jednak standardowa wersja Passata 2.0 TDI Highline DSG kombi kosztuje wg. cennika 138 990 zł, co również nie jest małą kwotą, ale może po negocjacjach cenowych da się zejść o te kila tys. zł niżej.
Po cenniku widać, że Passat aspiruje do klasy premium, czy uda mu się tam wejść? Moim zdaniem jeszcze nie teraz. Jest to dobre auto, ale posiadające też kilka wad, a jedną z nich jest mocno wybujała cena, która moim skromnym zdaniem będzie mocnym hamulcem w sprzedaży tego modelu.