Używany Volkswagen Passat B6 - mocne i słabe strony
W życiu każdego mężczyzny "na dorobku' nadchodzi prędzej czy później taki dzień, w którym musi sobie kupić rozsądne, stosunkowo oszczędne oraz wytrzymałe auto. Biorąc pod uwagę sprzedaż na rynku motoryzacyjnym można sądzić, że pierwszym samochodem, który przychodzi wówczas na myśl, jest Volkswagen Passat.
23.03.2011 | aktual.: 30.03.2023 10:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kiedy stwierdzamy, że wynajem mieszkania na dłuższą metę nie ma większego sensu, a nie stać nas na to, aby zapłacić za lokum gotówką, wówczas decydujemy się na kredyt hipoteczny. Hipoteka towarzyszy nam często przez 10, 20, a może nawet i 30 lat. W takich okolicznościach najczęściej zmieniają się priorytety życiowe i przynajmniej na początku nie chcemy już starszej sportowej Alfy Romeo, która oprócz tego, że sporo spala, to potrafi jeszcze zaskoczyć nieoczekiwanymi wydatkami.
Za każdym razem, kiedy decydujemy się na zakup maksymalnie 4-5-letniego auta, które ma być oszczędne, wytrzymałe, duże i komfortowe, musimy rozważyć Volkswagena Passata. W 2010 roku na rynku pojawiła się siódma odsłona tego auta. Starszy model B6 produkowany był od 2005 roku, dzięki czemu idealnie zamyka się w tym przedziale wiekowym, a na rynku dostępne są zarówno starsze, gorzej wyposażone i tańsze modele, jak i nowsze egzemplarze.
Passat B6 był sporą odskocznią od poprzednich generacji tego modelu. Auto miało nowocześnie zaprojektowane, wręcz designerskie nadwozie z ogromnym chromowanym grillem oraz tylnymi światłami wykonanymi z diod LED. W stosunku do poliftingowego B5 nadwozie Passata urosło, podobnie zresztą jak przestrzeń bagażowa, która zwiększyła się aż o 90 litrów.
W przypadku wersji sedan bagażnik Passata pomieści 565 litrów w wersji z napędem na przednią oś oraz 541 litrów w wersji z napędem na cztery koła 4motion. Po złożeniu tylnej kanapy można uzyskać odpowiednio 1091 oraz 1067 litrów. Kombi, występujące w nomenklaturze Volkswagena pod nazwą Variant, jest już znacznie większe - w wersji z napędem na przód bagażnik ma 603 lub 1731 litrów po złożeniu tylnej kanapy, natomiast jako 4motion 588 oraz 1716 litrów.
Praktyczność jest w przypadku tego typu auta bardzo ważną rzeczą. Passat jest przy tym, nawet w wersji kombi, bardzo reprezentacyjnym autem, o którym mówi się, że szczególnie upodobali je sobie dyrektorzy średniego szczebla. Coś w tym jest, choć ta generacja Passata jest wyraźnie bliżej słowa biznes niż popularnego wśród poprzednich modeli określenia wołu roboczego.
W stosunku do poprzednika zmianie uległo również przednie zawieszenie, które jest teraz mniej skomplikowaną konstrukcją, dzięki czemu jest tańsze w serwisowaniu. Wielowahaczowa tylna oś wypada pod tym względem dużo słabiej. Wprawdzie jest ona całkiem wytrzymała, jednak w naturze Passata leży pokonywanie dużych przebiegów, a wtedy podzespoły po prostu się zużywają. Koszty naprawy tylnego zawieszenia mogą okazać się stosunkowo duże.
Spośród gamy jednostek napędowych zdecydowanie najpopularniejsze na naszym rynku są silniki wysokoprężne. Wysłużony, wręcz legendarny już motor 1,9 TDI również występował w Passacie tej generacji, niestety tylko w wersji 105-konnej. W późniejszych latach jednostka ta została zastąpiona przez nowocześniejszy silnik 1,6 TDI o takiej samej mocy. Passaty z tą jednostką sprzedawane były również w wersji Bluemotion.
Warto pamiętać o tym, że Passat Bluemotion znajduje się w księdze rekordów Guinnessa. Na jednym baku auto przejechało 2463 kilometry, czyli mniej więcej tyle, ile wynosi podróż z Lublina do Moskwy... i z powrotem, albo tyle, ile jest z Paryża do Kijowa. Samochód pokonał ten dystans, zużywając nieco ponad 77 litrów oleju napędowego.
Niestety o niezłych osiągach w wersji Bluemotion można zapomnieć. Pierwsza setka w 12,4 sekundy oraz prędkość maksymalna 193 km/h to bardzo słaby wynik. Spośród jednostek wysokoprężnych sporą popularnością cieszyły się także dwulitrowe turbodiesle, które w Passacie dostępne były w wersjach o mocy 110, 140 oraz 170 KM.
Najmocniejsza odmiana jednostki 2,0 TDI gwarantowała przyspieszenie do pierwszej setki w 8,6 sekundy oraz prędkość maksymalną ponad 220 km/h. Idealny krążownik na polskie drogi. Spośród silników benzynowych wyróżnić można dwa typy: oznaczone jako FSI silniki z bezpośrednim wtryskiem oraz oznaczone jako TSI jednostki turbodoładowane.
Topową odmianą, która całkowicie przeczy idei Passata, jest wersja R36. Volkswagen postanowił stworzyć bardziej oryginalnego następcę modelu W8. Tym razem pod maskę trafiła V6 o pojemności 3,6 litra, która produkuje 300 KM. Pierwsza setka w 5,6 sekundy oraz prędkość maksymalna ograniczona elektronicznie do 250 km/h. Passat R36 występował w obu wersjach nadwoziowych i zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz, nie dało się go pomylić z "cywilną" wersją niemieckiego średniaka.
Jak więc widać, Passata da się dopasować bezpośrednio pod wymagania użytkownika. Tak jest z rocznikiem i ceną auta, a także jednostkami napędowymi. W przypadku tej generacji Niemcy postawili także na ciekawsze rozróżnienie wersji wyposażenia pod względem wyglądu wnętrza auta. W najsłabiej wyposażonych passatach z przestarzałymi silnikami 1,9 TDI montowano zupełnie inną kierownicę oraz szare/srebrne plastiki.
Topowe wersje z nowoczesnymi jednostkami TSI o mocy 200 KM mają drewniane wstawki, nawigację satelitarną, łącze Bluetooth oraz skrzynię DSG, a to wszystko skąpane w przepięknej beżowej skórze ze wstawkami z Alcantary. Wnętrze Passata ma też jedną ważną zaletę - nie trzeba się do niczego przyzwyczajać. Piątka z ergonomii, wszystko jest tam, gdzie powinno być, i każdy od samego początku poczuje się tu jak w domu.
Spośród typowych bolączek Passata można wymienić uszkodzenia głowicy czy wadliwą pompę paliwa - mowa o silnikach 2,0 TDI. Pamiętać należy również o pompowtryskiwaczach, które powinny być czyszczone co 100 000 km. Ponadto również w przypadku innych wersji użytkownicy skarżyli się na awarie elektroniki sterującej pracą silnika.
Na rynku samochodów używanych Passata B6 kupimy już od 30-35 tysięcy złotych. Za nowsze egzemplarze zapłacimy więcej, nie ma tutaj żadnego górnego progu, bowiem produkcja tej generacji niemieckiej limuzyny zakończyła się w zeszłym roku.
Ceny wybranych części zamiennych:
- Drzwi przednie - 1000 zł
- Turbosprężarka 1,9 TDI - 1000 zł
- Poduszka silnika - 150 zł
- Błotnik przód/tył - 250 zł
- Lampy ksenonowe komplet - 2500 zł
- Filtr powietrza - 77 zł
- Filtr kabinowy - 53 zł
- Sprzęgło kompletne 1,9 TDI (tarcza, docisk, łożysko, koło zamachowe) - 2789 zł