Volkswagen kończy z hasłem Das Auto
Hasło Das Auto oznaczające po prostu samochód, towarzyszy Volkswagenowi od 2007 roku. Teraz wygląda na to, że Niemcy muszą pozbyć się tego sloganu.
23.12.2015 | aktual.: 02.10.2022 08:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przekaz, który kryje się za Das Auto jest bardzo mocny. Volkswagen chciał tym hasłem podkreślić, że to on jako marka definiuje samochód i jest liderem w tym, co robi. Te dwa słowa zapadły ludziom w pamięć i zaczęli je jednoznacznie kojarzyć z VW. Teraz, jak donosi Reuters, Niemcy muszą się pozbyć hasła, ponieważ może być uważane za zbyt pretensjonalne w świetle afery spalinowej.
Volkswagen będzie starał się odciąć od przeszłości i zamknąć rozdział w istnieniu firmy, w którym światło dzienne ujrzały zarzuty dotyczące oszustw przy kontroli emisji spalin. Zamykanie tego rozdziału wiąże się też ze zmianami wizerunkowymi. Stąd pomysł na rezygnację z hasła Das Auto. Oczywiście ten zabieg mógłby pójść o duży krok dalej. Mam tu na myśli zmianę logo, którą z angielskiego niektórzy określają mianem rebrandingu. To byłby jednak drastyczny krok. Do aż takich zmian nie dojdzie, bo one oznaczałyby wyraźnie większe koszty dla marki niż jedynie pozbycie się sloganu reklamowego.
W swoich doniesieniach Reuters powołuje się na rozmowę z dyrektorem Volkswagen Passenger Cars, Dr Herbertem Diessem. Jak podaje agencja, nad zmianą hasła reklamowego dyskutowało w ubiegłym tygodniu około 2000 managerów marki. Niewykluczone, że Das Auto nie zostanie zastąpione nowym sloganem. Volkswagen może po prostu pozbyć się dotychczasowego hasła i jako kropkę nad i swoich reklam stawiać po prostu własną markę, bez żadnych dopisków.
Przypomnijmy, że wkrótce może zmienić się nie tylko wizerunek samej firmy, ale i wygląd jej aut, czym również VW może spróbować odciąć się od epoki sprzed „dieselgate”. Dyrektorem działu stylistyki VAG został Michael Mauer, który do tej pory pracował na podobnym stanowisku w Porsche. Odpowiadał między innymi za wygląd nowej 911 (991) i 918 Spyder. Zastąpił on wieloletniego głównego designera grupy Volkswagena – Waltera de Silvę.
Wszyscy wiemy, że niemiecki gigant nie lubi rewolucji. Volkswagen do tej pory spokojnie rozgrywał swoje karty, dobrze na tym wychodząc. Do czasu. Teraz nie ma innego wyjścia. Musi dokonać rewolucji, bo bez tego nie odetnie się od kosztownej, również wizerunkowo, afery spalinowej. Już teraz do góry nogami został wywrócony personel na szczytowych stanowiskach, doszło do wielu cięć, całe szczęście bez konieczności zwolnień i, niestety, zakończono wiele mniej dochodowych projektów. Śmierć prawdopodobnie poniósł w tej walce Golf R400.