Używany Nissan X‑Trail II (T31): japoński SUV z francuskim sercem. Dopracowany i niezawodny
Jest duży, wygląda jak terenówka i w pełni zasługuje na miano SUV-a. Nissan X-Trail jest też japońskim samochodem z… francuskim silnikiem. Profanacja? Nie, to najlepsza opcja!
05.12.2018 | aktual.: 28.03.2023 12:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nissan wszedł w segment kompaktowych SUV-ów dość późno. Debiut pierwszego X-Traila miał miejsce w 2001 roku, kilka lat po premierze konkurentów z dalekiego wschodu. Druga generacja pojawiła w 2007 roku, wraz z mniejszym Qashqaiem. Wówczas Honda czy Toyota prezentowały już trzecie generacje swoich aut.
Pomimo iż X-Trail II był w zasadzie gruntownie zmodernizowanym, wcześniejszym modelem, szybko dogonił pozostałe SUV-y w tej klasie i stał się mocnym konkurentem Hondy CR-V, Mitsubishi Outlandera czy Toyoty RAV4.
Duży, ale dość ciasny
Dużo zyskał wyglądem. 10 lat temu klienci SUV-ów szukali w ich stylistyce jeszcze klasycznych aut terenowych. I w 2007 roku bardziej przypominającego terenówkę SUV-a na rynku nie było. Kanciasta sylwetka, płasko i wysoko poprowadzona maska, grube relingi z wbudowanymi światłami dalekosiężnymi, spory prześwit (210 mm) tworzyły auto z charakterem.
Niestety nie wszystko się udało. Choć wnętrze przerobiono na bardziej konserwatywne – przeniesiono wskaźniki ze środka kokpitu za kierownicę – to wciąż nie jest ono zbyt przestronne. Do Outlandera czy CR-V sporo X-Trailowi brakuje zwłaszcza w drugim rzędzie, gdzie rosła osoba będzie miała ciasno. Plus natomiast za bagażnik, który jest przestronny, wysoki, a pod podłogą ma pakiet praktycznych, głębokich schowków.
Rynek wtórny obfituje w auta z napędem na cztery koła ALL-MODE 4×4-i. Jest to niemal dokładnie takie samo rozwiązanie jak w Mitsubishi Outlanderze. Można przejść w tryb 2WD wyłączając sprzęgło elektromagnetyczne lub w tryb Lock, w którym to sprzęgło jest teoretycznie zablokowane. Teoretycznie, bo działa tylko przy niskich prędkościach, a gdy sprzęgło się zagrzeje, wówczas blokada się wyłącza, a napęd nie jest przenoszony na tył.
Należy pamiętać, że X-Trail nie jest autem terenowym. Za to bardzo dobrze jeździ po szosie. Zapewnia wysoki komfort i dobrą przyczepność. Po wybraniu odpowiedniej jednostki, także dynamikę.
Jak X-Trail, to tylko diesel
Wybór silników nie jest duży, a rynek skutecznie ogranicza go do jednostek wysokoprężnych 2.0 dCi produkcji francuskiej, od Renault. Benzyniaki 2.0 o mocy 141 KM to rzadkość, a wersja 2.5 o mocy 169 KM to prawdziwy, biały kruk. Jeśli szukacie benzynowego SUV-a tej klasy, to moja propozycja jest taka – zastanówcie się nad zakupem hondy lub mitsubishi.
Najlepszym silnikiem w Nissanie X-Trail jest diesel. Występuje w dwóch wersjach mocy: 150 KM oraz 173 KM. Słabszy był dostępny z napędem na jedną lub obie osie oraz z przekładnią automatyczną lub manualną. Mocniejszy tylko z napędem na cztery koła i przekładnią manualną. Najbardziej godna uwagi jest ta najmocniejsza konfiguracja.
Co się psuje w Nissanie X-Trailu?
Zacznijmy od silnika 2.0 dCi. Jest to jeden z najlepiej dopracowanych, europejskich diesli w swojej klasie. Nie całkowicie pozbawiony problemów, ale mający ich stosunkowo niewiele, a cechujący się wysoką trwałością.
Po latach wiadomo już, że nie wyeliminowano całkowicie problemów z panewkami, które nagminnie zacierały się we wcześniejszym 1.9 dCi. Jednak takie przypadki są sporadyczne, a dotyczą głównie samochodów, w których olej wymieniano zbyt rzadko, czyli jak przykazał producent - co 30 tys. km. Warto skrócić ten przebieg o 1/3. Warto też po zakupie w pakiecie startowym zawrzeć kontrolę panewek wału korbowego. To wydatek, który zawczasu pozwoli zdiagnozować potencjalnie drogą awarię.
Filtr cząstek stałych to bodaj najbardziej problematyczne urządzenie w tym silniku. Nie jest nadmiernie uciążliwy, ale na tle innych podzespołów najbardziej. Zwykle wymaga regeneracji lub wymiany po ok. 150 tys. km.
Trwałość koła dwumasowego jest adekwatna do techniki jazdy. Dynamiczna lub terenowa może je szybko zniszczyć. Zwłaszcza, że silnik 2.0 dCi nie ma mocnego dołu – dobrze przyspiesza dopiero po przekroczeniu 2000 obr./min. Na szczęście koło nie jest nadmiernie drogie – 1500 zł. Można je wymienić na koło sztywne, które wraz ze sprzęgłem kosztuje 800-1600 zł zależnie od producenta. Na rynku jest sporo takich produktów.
Silnik dCi należy pochwalić za trwały układ wtryskowy, doładowania oraz napęd rozrządu, który choć jest realizowany łańcuchem, rzadko podlega wymianie. Kiedy dodamy do tego niskie zużycie paliwa, okazuje się być jedyną, logiczną propozycją do tego auta. W trasie można bez problemu uzyskać wyniki ok. 6-7 l/100 km, w cyklu mieszanym litr więcej.
Poza silnikiem, dość ważnym obszarem SUV-a jest układ prowadzenia. Tu najsłabszymi punktami są łożyska kół oraz nietrwałe łączniki stabilizatora. To jednak nie są duże wydatki, choć dobrej jakości łożysko to koszt 300-400 zł.
Sporą zaletą są przednie wahacze kolumny MacPhersona, w których można wymienić wszystkie elementy metalowo-gumowe i sworznie. Natomiast kompletny element dobrej klasy kosztuje ok. 350 zł. Gorzej z tylnymi. Komplet wachaczy poprzecznych (4 szt. ) to wydatek około 600 zł. Kupując pojedyncze elementy, zapłacicie 160-200 zł za jeden. Tańsze są drążki pomocnicze – od 50 do 150 zł za sztukę.
Denerwujące drobiazgi
Użytkownicy Nissana X-Trail narzekają zwykle na drobiazgi. Jednym z najbardziej irytujących jest skrzypiący szyberdach. Wnętrze nie zostało zmontowane na najwyższym poziomie, a lakierowane na srebrno plastiki się ścierają. Pojawiają się także ślady korozji, zwłaszcza na tylnej klapie.
W niektórych egzemplarzach przekładnia manualna pracuje opornie, a w wersjach z automatem, bardzo powoli. Szwankuje też elektronika wyposażenia, jak przystało na auto… francuskie?
Nissan X-Trail jest bez wątpienia japończykiem, ale jednak stworzonym w czasie, kiedy Nissan współpracował już z Renault. Swoją drogą, w tym samym okresie produkowano bardzo udaną Renault Lagunę III czy dobrego Nissana Qashqaia, więc okres 2007-2014 można uznać za dobry dla tego mariażu.
Ile kosztuje używany Nissan X-Trail II?
Za najtańsze auta zapłacicie ok. 20 tys. zł. Rocznik nie ma dużego znaczenia. Egzemplarze z tego samego roku mogą kosztować 10 tys. zł więcej. W 2010 roku miał miejsce facelifting i takie samochody kosztują od 30 tys. zł w górę. Wyraźnie droższe (45-50 tys. zł) są auta z polskiego salonu, regularnie serwisowane. Najdroższe egzemplarze na rynku kosztują ok. 60 tys. zł.
Czy warto kupić Nissana X-Trail II?
W zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, bo to bardzo udana konstrukcja. Aby cieszyć się X-Trailem, musicie zaakceptować niezbyt dużą przestronność z tyłu oraz napęd wysokoprężny. Polecam wersję 173-konną, wyraźnie lepszą od 150-konnej. Jeżeli auto podoba wam się technicznie, ale nie zależy wam na terenowym wyglądzie i dużym bagażniku, to powinniście wiedzieć jeszcze jedno.
Renault produkowało w tym samym okresie model Koleos, który bazował na technice Nissana X-Trail. Jego wygląd jest dość kontrowersyjny, ma też mniejszy bagażnik, ale samochód jest wyraźnie tańszy. Auto z 2010 roku o 5-10 tys. zł taniej. Być może warto?